„Art of Doubt” – Metric

BMG/Crystal, 21 września 2018

Processed with VSCO with a6 preset

Trochę wstyd przyznać, ale poznałem Metric dzięki filmowej, wampirycznej sadze „Zmierzch”. Ich kawałek „Elicpse” napisany wspólnie z Howardem Shore otwierał w 2010 roku ścieżkę dźwiękową do trzeciej części tego młodzieżowego filmu. Zaraz też sięgnąłem po ówczesny – czwarty album Metric pt. „Fantasies”, który pogłębił moje zainteresowanie tym kanadyjskim kwartetem. „Art of Doubt” to już siódme dzieło zespołu, założonego przez Emily Haines i James’a Shaw’a – współpracowników słynnego kolektywu Broken Social Scene. Kto nie słyszał wcześniej Metric może sobie wyobrazić Garbage grający w bardziej brytyjskim, nowofalowym stylu. Gitara, bas, klawisze, perkusja i wokal, w którym jest miejsce na punkową zadziorność i romantyczną zwiewność.

Singlowe „Dark Saturday”, które było pierwszym zwiastunem płyty to zwięzły, chwytliwy numer, w którym Haines brzmi niemal wyzywająco. Tytułowy „Art of Doubt” to z kolei ukłon w stronę Siouxsie and the Banshees oraz Killing Joke z początków ich karier. Od pierwszych biorą melodykę, od drugich klawiszowe proste tło, budujące nastrój. Uwagę zwraca też „Dressed to Suppress”, pokazujący jak w twórczy sposób interpretować dziś brytyjską nową falę. Na drugim biegunie jest ejtisowe w klimacie „Die Happy”, czy „Now or Never Now”. Cała płyta udanie godzi dwa oblicza zespołu – bardziej subtelne, w którym Emily śpiewa łagodnie i nastrojowo (tu uwagę zwraca zwłaszcza zamykający album „No Lights On The Horizon”), z bardziej gitarowym, rytmicznym graniem, które zbliża Metric nawet do amerykańskich grup  z grona Riot Grrrl. Materiał wyprodukował Justin Meldal-Johnsen, który współpracował wcześniej z tak odmiennymi wykonawcami jak M83, Nine Inch Nails, czy Beck. W przypadku Kanadyjczyków trudno o pokrewieństwo z którymkolwiek z tych wykonawców, ale pozycja Metric na rodzimym rynku alternatywnego rocka jest z pewnością równie mocna jak choćby M83 we Francji. Nowa płyta ma szansę rywalizować z popularnością „Fantasies” sprzedanego w ponad pół milionowym nakładzie. Siłą tego materiału są jak zwykle przebojowe tematy i wokal Emily, który przechodzi z niewinnych wysokich tonów, w gniewne doły.

Processed with VSCO with a6 preset