„Za niebawem” – VOO VOO

Agora, 15 lutego 2019

voovoo.jpg

To już dwudziesta płyta Voo Voo w mojej kolekcji – nie licząc paru kaset z lat 90. Już sam fakt, że chce mi się kupować te płyty, jest wymowny. Oczywiście Wojciech Waglewski jest niezwykle płodny artystycznie – niczym Woody Allen tworzy co roku coś nowego. Mnie się Voo Voo czasem przejadało, ale potem znów mi się go chciało. Ten zespół się generalnie nie nudzi, choć pewne elementy stylu ma bardzo rozpoznawalne i charakterystyczne. „Za niebawem” zaczyna się tak, jak powinno się kończyć. Długą, spokojną kompozycją, z nocną instrumentalną improwizacją pod koniec. To taki utwór, po którym można albo zasnąć, albo pójść z lokalu do domu. Ale zaraz po nim następuje żwawe „Takie tam 1”. Robi się gitarowo, rytmicznie i trochę politycznie – bo Waglewski przynajmniej w kilku miejscach wylewa na tej płycie swoją niezgodę na polską rzeczywistość. „Takie tam 2” to z kolei instrumentalna, hałaśliwa dogrywka gitarowa, a zarazem pierwsza z trzech „części drugich” na tym albumie. Znane już z radia „Się poruszam” też ma drugą część, instrumentalną i paradno-karnawałową. W tych mocniejszych momentach Voo Voo przypomina Zespół gitar elektrycznych z 1987 roku. Inna sprawa, że brzmi to teraz znacznie lepiej, niż kiedyś i np. przy takim Alabama Shake, do którego niedaleko w paru miejscach, nie ma wstydu.

Voo Voo przeplata swobodnie muzykę do zabawy z partiami do zatracenia. Rozkręca imprezę, w trakcie której Waglewski rzuca kilka swoich chwytliwych tekstów.  W „Nocą”, który jawi się jako kolejny przebój z takim fajnym pogwizdywaniem, pada śmiałe „Dobrze, że minęła pora na szacunek dla telewizora”. Nuta bardziej refleksyjna pojawia się w „Dzie ci kwiaty 1”, będącym pewnego rodzaju rozrachunkiem lidera z czasami hipisowskimi. Materiał zamyka znów spokojne, bluesowo-soulowe „Z ostatniej chwili”. I takie jest to nowe Voo Voo. Trochę obliczalne, ale i wciąż pełne werwy. Mądre, ale też śmiało mówiące co myśli. Eleganckie, a przecież dosadnie brzmiące. Zatem gdy za rok, czy dwa kwartet Waglewskiego wypuści coś nowego, pewnie znów się skuszę i powiększę swoją kolekcję.

voovoo1.jpg