W notowaniu 55 z roku 1985 premierę miał u mnie utwór „Faz” zespołu, który zapisałem jako Wu Wu. Dotarł do miejsca 5 i spadł po 3 tygodniach z polskiego Top 10. Tak zaczęła się historia mojej miłości do Wojciecha Waglewskiego i jego Voo Voo. Pana Waglewskiego znałem wcześniej z projektu I’Ching (o Osjanie usłyszałem dopiero kilka lat później), a w roku 1985 spodobał mi się też w supergrupie Morawski. Waglewski, Nowicki, Hołdys. Akurat zaraz po „Faz” miałem w swoim zestawieniu „Najmniejszy oddział świata”, który promował album „Świnie”. Potem prawie każda płyta Voo Voo była reprezentowana na mojej liście. Największy sukces odniósł album „Z środy na czwartek”. Ale Waglewski gościł też u mnie w ramach Małego Wu Wu, z synami jako Waglewski, Fisz, Emade i z Maciejem Maleńczukiem (płyta „Koledzy”). Jakoś nie załapał się solo. No i teraz pojawia się znów z Voo Voo w ramach promocji płyty „Za niebawem”. „Się poruszam” jest najwyżej notowaną premierą tego zestawienia.