„Inside The Rose” – These New Puritans

Infectious, 22 marca 2019

into-the-rose.jpeg

Tak sobie czasem myślę, że coraz mniej zespołów gra obecnie muzykę spoza głównych trendów. W takich latach 80. nie brakowało wykonawców, których trudno było podciągnąć pod jakiś styl, czy nurt. Teraz – pomimo częstego eklektyzmu – mamy prymat naśladowania tych, którym już się udało. Zespół These New Puritans zaczynał jako kwartet w duchu nieco post-punkowym. Nawiązania do The Fall, czy PIL nie były może całą prawdą o ich twórczości, ale pokazywały pewien punkt odniesienia. Gdy nagrywali już jako trio trzeci materiał, pokazali, że nie potrzebują tradycyjnych rockowych form dla tworzenia muzyki interesującej dla indie-rockowej publiki. Teraz możemy posłuchać ich najnowszej propozycji, nagranej już w braterskim duecie przez panów Barnett (oryginalny basista Thomas Hein pojawia się tu tylko gościnnie). Na płycie słychać berlińską elektryczno-klasyczną orkiestrę stargaze, dwie sopranistki, portugalską wokalistkę jazzową  Elisę Rodriguez, lidera awangardowej grupy Current 93 – Davida Tibet’a, czy tajwańskiego producenta – Scintii. Całość brzmi dostojnie, wzniośle, miejscami pięknie. To wciąż jest muzyka rockowa, choć pozbawiona gitar. Słychać za to pianino i różne instrumenty perkusyjne, a gościnnie rozmaite instrumenty dęte, skrzypce, wiolonczelę i bas.

Płytę „Inside The Rose” poprzedziło wydanie w ub. roku singla „Into The Fire” z tekstem i wokalem Davida Tibet’a. W zestawieniu z innymi kompozycjami z najnowszego wydawnictwa, numer ten nie wyróżnia się stylistycznie, a zarazem ustępuje mocą i jakością przynajmniej kilku innym utworom. Moim faworytem jest „Where The Trees Are On Fire”, ale już otwierający „Infinity Vibraphones” robi duże wrażenie. Gdy szukam w swojej muzycznej pamięci skojarzeń z nową muzyką These New Puritans, rzuca mnie od This Mortal Coil do Archive, od Wovenhands do późnego Talk Talk. Słyszę miejscami Roberta Wyatta, a niektóre chwile przywołują we mnie ducha Swans. To się oczywiście kupy nie trzyma, ale śledząc karierę Anglików nie jestem tym wcale zdziwiony. Każda ich płyta jest na swój sposób mocna, odważna i wykombinowana. Bracia Barnett prawie sześć lat kazali czekać na nowy materiał. W końcu jest i można się z nim zmierzyć. To nie jest jakaś awangarda, tych dziewięciu nagrań naprawdę dobrze się słucha. Kto ma potrzebę zmian i eksperymentów powinien posłuchać „Inside The Rose”. Proszę zresztą popatrzeć na stronę edytorską albumu – od razu widać, że chodzi tu o coś więcej, niż w przypadku muzyki rozrywkowej.

these-new-puritans.jpeg

Posłuchaj najnowszej listy przebojów
×