„Remind Me Tomorrow” – Sharon Van Etten

Jagjaguwar, 22 lutego 2019

Processed with VSCO with a6 preset

Nagrywająca od 10 lat dla niezależnych wytwórni Sharon Van Etten wreszcie chyba wypłynęła na szersze wody. Dała się wcześniej poznać w środowisku niezależnych gwiazd (TV On The Radio, The National) i przy ciekawych produkcjach filmowych. Nagrała też wcześniej cztery udane albumy. Tegoroczny, piąty materiał zatytułowany „Remind Me Tomorrow”, zbiera od początku świetne opinie. Stanowi on dość śmiałe przesunięcie akcentów z muzyki folk w stronę rockowej nowej fali.

sharon-2.jpeg

Otwierający płytę „I Told you Everything” nie zwiastuje jeszcze tej zmiany. Utwór jest dostojny, Sharon akompaniuje sobie tu na pianinie, ale w tle słychać też elektryczne klawisze obsługiwane przez multiinstrumentalistę Jamie Stewart’a. Za to już „No One’s Easy To Love” wchodzi od razu mechanicznym rytmem, a akustyczne instrumenty ustępują nowofalowej sekcji. Kolejne utwory – w tym singlowy „Comeback Kid” wzbogacają także loopy. W „Memorial” jest ciężko i mgliście, jakbyśmy mieli do czynienia z jakąś żeńską grupą nagrywająca dla 4AD w latach 80. Posłuchajcie jak niemal upiornie brzmi wokal Sharon w tym utworze. „Comeback Kid” mogłoby z powodzeniem znaleźć się na płycie Anny Calvi – nawet wokal jest tu obniżony. Wolno i złowieszczo snuje się „Jupiter 4” – choć to piosenka miłosna. Niepokoje matki w stosunku do nastoletniej córki opisuje dramatyczny wokalnie utwór „Seventeen”. Z „Malibu” zapadają w pamięć niemal kosmiczne, syntezatorowe tła. Warto jeszcze zwrócić uwagę na mocno zaśpiewane „Hands”, wyraźnie nawiązujące w warstwie muzycznej do zimnej fali. Album kończy wyciszający „Stay”, przypominający klimatem nagrania The XX. Patrząc na pstrokatą okładkę, przedstawiającą pogrążony w totalnym bałaganie dziecięcy pokój, nie wiedziałem za bardzo czego się po tej płycie spodziewać. Teraz wiem – jednego z faworytów do płyty roku.

Processed with VSCO with a6 preset

Posłuchaj najnowszej listy przebojów
×