„Sucker Punch” – Sigrid

Island, 8 marca 2019

Processed with VSCO with a6 preset

Moi znajomi mogą być zaniepokojeni moją skłonnością do kupowania płyt młodych popowych gwiazdek. Debiutancki album Sigrid nie ma w sobie niczego alternatywnego. Nie kryje się za tym żadna intelektualna historia, ani ciekawa kolaboracja artystyczna. Dwa lata temu BBC uznało singiel 21 letniej Norweżki odkryciem roku. „Don’t Kill My Vibe” zaliczyło ponad milion odtworzeń w sieci. Takie historie się obecnie zdarzają. W ubiegłym roku Sigrid wystąpiła na festiwalu Opener. Jej koncert nie zrobił na mnie specjalnego wrażenia, choć wzbudził sympatię. Byłem pełen uznania, że ta młoda wykonawczyni, bez żadnej płyty na koncie, poradziła sobie z zajmowaniem swoją twórczością naprawdę sporego grona słuchaczy. Wystąpiła też w zwykłych jeansach i t-shircie, wyglądając jak miliony dziewczyn w jej wieku (okładka płyty potwierdza ten niewymuszony styl). Debiutancka płyta Sigrid lokuje się gdzieś między dokonaniami Robyn i Ellie Goulding.

Po mocnym, synth-popowym utworze tytułowym, kolejnym nagraniem, zwracającym uwagę jest chwytliwy, singlowy „Strangers”. Podoba mi się środkowa część płyty, bliższa twórczości Lorde – kameralny „Level Up” i także częściowo akustycznie zaaranżowany „In Vain”. Pomiędzy nimi jest podrasowany smyczkami, singlowy „Sight of You”. Na debiutanckiej płycie nie zabrakło też tak ważnego dla artystki utworu „Don’t Kill My Vibe”, ale ukryty jest on pod koniec albumu, nie wzbudzając jakoś większych emocji. To taka piosenka na wygrywanie Eurowizji. Reggae’owo pogodny i rytmicznie odmienny jest „Business Dinners”. Całość kończy kolejny singiel – tym razem zrealizowany w stylu Adele kawałek „Dynamite”. Żadnych skandynawskich wyróżników. Sigrid prędzej słuchała jako nastolatka krajan z a-ha, niż artystów pokroju Royskopp czy Kaada. No ale to tylko pop. Zgrabny, odpowiednio zróżnicowany, dobrze zaśpiewany, profesjonalnie zaaranżowany i wyprodukowany. Wracając do kwestii, czemu słucham takich rzeczy? Pewnie podobne pytania zadawali kiedyś ludzie słuchający przez całe lata 70 gitarowych zespołów, gdy nagle listy przebojów zaatakowali Duran Duran, Yazoo, Depeche Mode, OMD i Human League. To nie kwestia zmiany gustu, lecz poszerzenie pola nasłuchu o zawsze istotnych, młodych artystów.

Processed with VSCO with a6 preset

Posłuchaj najnowszej listy przebojów
×