„Cisza białego miasta” – Eva Garcia Saenz De Urturi

Wydawnictwo MUZA, 2019

Processed with VSCO with hb1 preset

Bestsellerowy baskijski kryminał, którego główny bohater dostaje na samym początku opowieści tzw. „kulkę w łeb”, to w gruncie rzeczy opowieść o pewnej rodzinie, której losy odkrywamy wraz z rozwojem śledztwa. Na samym początku są dwaj bracia bliźniacy. Pochodzą z bogatej przemysłowej rodziny. Jeden jest archeologiem i gwiazdą programów telewizyjnych, drugi policjantem. Gdy średniowiecznym miastem Vitoria wstrząsnęło morderstwo pary noworodków obydwaj wykonują jak najlepiej swoją pracę. Kolejne podwójne morderstwa paraliżują mieszkańców. I oto nieoczekiwanie brat-policjant dokonuje aresztowania swojego bliźniaka pod zarzutem dokonania wszystkich okrutnych zabójstw z pogańską historią w tle. Gdy po 20 latach uwięziony brat ma wyjść na pierwszą przepustkę, niespodziewanie dokonane zostaje nowe morderstwo – niczym kontynuacja tych sprzed dwóch dekad.

Bohater powieści – inspektor Ayala, który w młodości fascynował się niezwykłymi morderstwami, teraz ma okazję sam zmierzyć się z zagadką. Autorka powieści ma prawie 600 stron, by pokazać tę historię. Wplata w nią dwa romanse, nielegalną adopcję, pogańskie wierzenia i lokalne tradycje, świat masmediów i hakerów, a przede wszystkim ukazuje poplątane ludzkie losy i dramaty, które są motorem do działania – zarówno tego w afekcie, jak i w zimny sposób wyrachowanego. Inspektor Ayala jest profilerem, który przede wszystkim stara się rozpracować motywy mordercy. Z czasem sprawa, którą żyje nie tylko Vitoria, ale i światowe media, zaczyna coraz mocniej przybliżać się do samego bohatera. Nie tylko dlatego, że właśnie kończy on 40 lat, a morderca dobiera lokalne ofiary, w rytmie ich wieku co pięć lat. „Cisza białego miasta” zaciekawia, ale nie przywiązuje jakoś szczególnie do bohaterów. Czasem czytelnik szybciej wpada na trop, niż śledczy – co nie znaczy, że nie ma tu niespodzianek, czy ciekawych rozwiązań. Miejsce akcji – Vitoria nie staje się kultową lokalizacją, a rozstrzygnięcie zagadki może budzić kilka wątpliwości natury psychologicznej. Pewnie po cyklu książek Jo Nesbo z komisarzem Harrym Hole, trudno mi o ekscytację kryminałem. Może to co podoba się wielu, we mnie budzi dystans? Tak, czy inaczej – baskijski kryminał dobrze wypełnia czas, nie absorbuje myśli i uczuć, a inspektor Ayala nie staje się postacią z krwi i kości. Choć oczywiście czytelnikowi szkoda jest, że dostał tę „kulkę w łeb”.

Posłuchaj najnowszej listy przebojów
×