„Pierwsza osoba” – Richard Flanagan

Wydawnictwo Literackie, 2019

Processed with VSCO with q3 preset

Australijski – a właściwie tasmański – prozaik – Richard Flanagan przekonał mnie do siebie niezwykle solidną, sugestywną i klasycznie fabularną prozą. Zdobywając nagrodę Bookera za „Ścieżki Północy” postanowił zmienić nieco kurs i zamiast kolejnej wciągającej opowieści posunął się do „pisania o pisaniu” książki. Może to budzić rozczarowanie, bo Flanagan przyzwyczaił czytelników do barwnych historii, a tu proponuje coś zgoła innej miary. Niby bohater – początkujący pisarz o imieniu Kif – ma pisać o słynnym australijskim hochsztaplerze, ale Siegfried Heidl pogrywa z bohaterem tak samo, jak Flanagan ze swoimi czytelnikami. Heidl czekając na odsiadkę za gigantyczne oszustwa ma opowiedzieć o swoim życiu, za co obiecaną ma od Wydawcy pokaźną sumkę. Kif jako autor-widmo ma w niezwykle krótkim czasie poznać życie „Ziggiego” i ułożyć z niego bestsellerową historię. Tymczasem Heidl miga się od udzielania odpowiedzi i wciąż zwodzi, popadającego w coraz większą irytację, Kifa. Czas ucieka, bohater nie ma na czym oprzeć książki, a sytuacja życiowa coraz bardziej wymaga obiecanego zastrzyku gotówki. W końcu ze strzępów faktów zaczyna tworzyć własną, zmyśloną wizję wielkiego oszusta. Niestety Wydawca domaga się „mięcha”, wyjaśnienia pogłosek i oskarżeń jakie zostały skierowane przeciw Heidlowi. „Ziggie”, jak się okazuje, świadomie wciąga Kifa w męczącą i irytującą grę. Wzbudza jego złość, strach i gniew. Gdy nadchodzi kulminacyjny moment przedłożenia powieści, ma wobec Kifa nieoczekiwaną prośbę.

Flanagan mógłby dać czytelnikom kolejną brawurową opowieść o Siegfriedzie Heidlu, który współpracował z CIA, naciągał banki na grube miliony, prowadził fałszywą organizację charytatywną i w tajemniczych okolicznościach stracił najbliższego  współpracownika. Ale „Pierwsza osoba” jest bardziej książką o roli literatury i pisarza w dzisiejszym świecie (jakkolwiek większość akcji rozgrywa się jeszcze w 1992 roku). Flanagan ustami swego bohatera widzi literaturę jako byt skomercjalizowany i społecznie marginalny, a pisarzy w roli wyrobników telewizyjno-reklamowych. A jednak jego powieść jest też niezwykle gorzką opowieścią o życiowych porażkach, słabościach i uleganiu manipulacjom. Heidl jest większym fantastą niż Kif, to on włada masową wyobraźnią. Pisarz może czuć się bezradny wobec jego sztuczek. To on jest tu gwiazdą, a nie on – i to nie tylko dlatego, że występuje w roli autora-widma.

Posłuchaj najnowszej listy przebojów
×