The Racounters milczało już na tyle długo (poprzednia płyta wyszła w 2008 roku), że sądziłem, iż Jack White zamknął ten rozdział, podobnie, jak White Stripes. A tu nie. 1 czerwca zespół przyjechał na Orange Warsaw Festival i już wtedy zaprezentował część materiału z „Help Us Stranger”. Żałuję, że nie byłem na tym koncercie (w ostatniej chwili sprzedałem bilet), bo wiem, że zagrali naprawdę dobrze. Nowy materiał jest w moim odczuciu najlepszą pozycją w dotychczasowej dyskografii kwartetu. Jeśli ktoś się zastanawia, co jeszcze można wymyślić w obrębie tradycyjnego riffowego grania, czy też amerykańskiego hard rocka, niech posłucha trzeciego The Raconteurs. Jack White i Brendan Benson piszą numery, które wpisują się od razu w kanon gatunku. Potrafią łączyć wspólne wokale niczym w Queen z mocą Led Zeppelin i zagrywkami Rage Against The Machine (Don’t Bother Me). Kojarzą Rolling Stonesów z Soundgarden („Help Me Stranger”) i nawet kawałek Donovana (Hey Gyp) robią tak jakby wzięli go na warsztat INXS do społu z The Black Keys. Wydane wcześniej na podwójnym singlu „Sunday Driver”/”Now That You’re Gone” brzmią jakbyśmy od dawna te numery znali. I podobnie jest z otwierającym „Bored And Dazed”, „Help Me Stranger”, czy „Only Child”. Nowy gitarowy rock z początku wieku słychać w „Live a Lie”, przetworzony znów przez Stonesów. Słuchając „What’s Yours is Mine” można pomyśleć, jaką przyjemność z grania w The Racounters ma Jack White, który przez tyle lat musiał realizować podobne pomysły tylko z Meg za perkusją. Obok męskich, gitarowych kawałków są tu też trzy kompozycje bardziej dla dziewczyn. „Only Child” zbudowane na brzmieniu gitary akustycznej, nieco Beatlesowskie „Shine The Light On Me” oparte na pianinie i zamykające, najbardziej rozbudowane „Thoughts And Prayers”, w którym mamy wszystko – łącznie z mandoliną i skrzypcami. Zawsze ceniłem Jacka White’a za jego wskrzeszanie tradycji i namawianie mnie do słuchanie jakichś podejrzanych dźwięków rodem z Nashville. „Help Us Stranger” ponownie udowadnia, że Pan White nie ma sobie równego w nadawaniu uroku dźwiękom dano już wymyślonym i zagranym.