Właśnie ukazał się dwunasty tom przygód Harry’ego Hole p.t. „Nóż”, a w moje ręce wpadł dziewiąty – sprzed bodaj ośmiu lat. Czytam kryminały z tej serii w dość przypadkowej kolejności. „Upiory” należą do tej części cyklu, która rozgrywa się w Oslo. Bohater przybywa z Bangkoku, by na własną rękę poznać prawdę o zabójstwie młodego narkomana (Gusto Hansena), o które oskarżony został syn jego ukochanej Rakel – Oleg. Harry po kolejnych przejściach alkoholowych, bez policyjnej odznaki, walczy z własnymi upiorami i narkotykową mafią. Wina Olega wydaje się bezdyskusyjna – chłopak sam wpadł w nałóg i niejedno miał na swoim sumieniu. Na rynku rządzi niezwykle silny środek – violina, który rozprowadza niejaki Dubaj i jego ludzie. Harry musi rozpracować ten narkotykowy układ w mieście, w który zamieszane są też lokalne władze.
Nesbo opisuje świat ćpunów i dilerów z każdej jego ponurej strony. Od bezwzględnych metod walki o rynek, przez układy korupcyjne, po konsekwencje narkotykowego głodu – z przemocą seksualną włącznie. Ten świat pieniędzy i uzależnień jest mocną osią tej książki. Harry Hole z kolei przeżywa najcięższy jak się zdaje czas w całej serii. Pozbawiony formalnego wsparcia – choć dawne znajomości mu się przydają. Niepewny relacji z Rakel, którą przecież porzucił dla jej bezpieczeństwa, a którą zaopiekował się adwokat broniący Olega. Na ciężkim alkoholowym odwyku, kuszony wciąż przez ulubiony trunek. Na dodatek zmuszony jest mieszkać w obskurnym hotelu i ma do dyspozycji tylko jedno eleganckie ubranie. To wszystko wpływa na poczucie niepewności, zmęczenia i wyobcowania. Trudno jest też prowadzić śledztwo w sprawie kogoś tak bliskiego sercu, jak Oleg – chłopak który dorastał pod opieką Harry’ego, marząc o tym by zostać policjantem takim jak on. Ale sam Harry nikomu nie życzy wchodzenia w jego skórę, a nawet wiązanie się z nim na dłużej. Jest samotnym wilkiem, zgorzkniałym, poranionym i nie znającym kompromisów. „Upiory” to niewątpliwie jeden z mocniejszych tomów cyklu, obdarty z ciepła i romantyzmu – choć nie wolny od łez i wzruszeń. Można odnieść wrażenie, że autor myślał o zakończeniu cyklu z Harrym Hole, ale dla kogoś kto czytał już jedenastą część serii i widział w księgarniach dwunastą, sprawa przedstawia się od początku w innym świetle. I może trochę szkoda?