Cztery nowości to dużo, jak na standardy mojego zestawienia. Przybyło mi jednak sporo nowych płyt i staram się sukcesywnie wyciągać z nich piosenki na listę. A, że nie mam tych nowości jeszcze osłuchanych, to w tym tygodniu połowę premier stanowią utwory z płyt dobrze już przetrawionych. Perry Farrell z zamykającym nagraniem z jego mocno eklektycznej płyty, w stylu Beatlesów i Stonesów z końca lat 60. Hot Chip z piosenką, która jest nieco za długa jak na standardy radiowe, dlatego doczekała się remix’u, którego niestety nie ma na żadnych wydawnictwach płytowych. Wokalistka Alabama Shakes ma już cztery single z debiutanckiej płyty, więc wybór był spory. Padło na „Stay High”, ale bez głębszych analiz przebojowości. Angel Olsen rozważałem już w tym roku z okazji jej udziału na płycie Marka Ronsona – bardziej jednak przekonuje mnie z własnej płyty. Na szczycie niewielkie przesunięcia. Zwraca uwagę fakt, że w pierwszej szóstce są aż trzy piosenki krajowe. W poczekalni mam dodatkowo Pidżamę Porno i Mary Komasę, a i z paru starszych płyt coś ma szansę zaistnieć. Zauważyłem też, że postarzało się w zestawieniu. XX wiek pamięta dziesięciu wykonawców, w tym dziewięciu z top 20.