Chciałbym mieć nadzieję, że polskie nastolatki nie przeżywają takich problemów z akceptacją samego siebie jak w serialu „Euforia”. Byłoby też dobrze, gdyby nie traktowały swojej seksualności w tak instrumentalny sposób. Cieszyłbym się również, gdyby nie sięgały tak często po prochy i alkohol. Ale niestety serial, pokazujący grupę znajomych z niewielkiego amerykańskiego miasteczka, oddaje wszystkie problemy polskich rówieśników – choć oczywiście w filmie dostajemy wyselekcjonowaną grupę samych trudnych przypadków.
Rue ćpa, pomimo, że już raz przedawkowała i przeszła odwyk. Wciąż oszukuje mamę, że jest czysta, bo zna odpowiednie triki jak wyprowadzić ją w pole. Jest już po inicjacji seksualnej (marnej), ale zakochuje się w nowej dziewczynie – Jules. Jules lubi umawiać się na internetowe randki. To, że podczas jednej z nich wykorzysta ją dorosły mężczyzna, niczego nie zmieni. Jules – podobnie jak Rue – pochodzi z rozbitej rodziny i szuka akceptacji. Podczas pierwszej klasowej imprezy naraża się Nate’owi. Nate jest szkolną gwiazdą. Kapitanem drużyny futbolowej z bogatego domu. Ma dziewczynę – Maddy, z którą mu się nie układa. Po części dlatego, że swoją wiedzę o seksie czerpał z filmów pornograficznych podprowadzonych ojcu. Nie obca jest mu przemoc – zarówno wobec Maddy, jak i chłopaka z którym Maddy publicznie go zdradziła, chcąc wzbudzić zazdrość. Jest też Cassie, która stanowi obiekt westchnień wielu chłopców. Cassie próbuje zbudować związek z ciemnoskórym Chrisem, ale ciągnie się za nią opinia „puszczalskiej”. Z kolei Chris stanowi obiekt kulturowej nietolerancji. Jest też Kat – dziewczyna, która pomimo swojej nadwagi zostaje gwiazdą erotycznych filmików. Życie tych siedemnastolatków jest pozornie normalne – chodzą do szkoły, spotykają się ze sobą i wzajemnie wspierają, rodzice o nich dbają, mają pieniądze. To w zasadzie barwna i (nie wchodząc w szczegóły) zwyczajna egzystencja. Ale każde z tych młodych ludzi brnie w problemy, popada w kompleksy i uzależnienia. Śledząc ich życie widzę jak wiele błędów popełnianych jest teraz w polskim systemie edukacji, ile podobnych sytuacji występuje w rodzimych relacjach rodzinnych. Pamiętam, jak w latach 90. opinią publiczną wstrząsną film „Kids”. Niestety „Euforia” jest równie smutna, równie straszna i niestety prawdziwa.