Polscy artyści dość chętnie pochylają się nad twórczością naszych uznanych literatów. Nie tylko sięgają od czasu do czasu po ich teksty, ale angażują się też w nagrywanie całych płyt dedykowanych wielkim i uznanym pisarzom. W mojej kolekcji są tego typu wydawnictwa poświęcone Wyspiańskiemu, Gajcemu, czy Osieckiej. Pamiętam też album z wierszami Broniewskiego. Teraz młode pokolenie artystów znanych z formatu „Męskiego Grania” dało się namówić na opracowanie tekstów Zbigniewa Herberta. Płyta została zarejestrowana na żywo w studiu radiowej Trójki 22 grudnia 2018 roku, a poszczególni artyści wystąpili z orkiestrą bogatą nie tylko w rockowe, ale i kameralne instrumentarium. Trochę wyszło to benefisowo, ale Herbert to często wzniosłe i poważne słowa.
Jednak obok zaangażowanych opracowań Skubasa, czy Limboskiego znalazło się tu też miejsce na jaśniejsze dźwięki Meli Koteluk, czy całkiem zdystansowane podejście do słynnego Pana Cogito w wykonaniu Czesława Mozila. Z okładki spogląda wszak na nas całkiem młody jeszcze Zbyszek Herbert. Deklamację z rockowym impetem łączy Abradab. Muzykę do „Ze szczytu schodów” napisał Miłosz Wośko, który wspomógł też Justynę Święs (The Dumplings) w opracowaniu muzyki do tekstu „Dwie krople”. Moją uwagę jak zwykle przykuł Król, który „Głos wewnętrzny” zrobił jak własne dzieło. Mam wrażenie, że realizacja tego wykonania w warunkach studyjnych, przyniosłaby największy przebój z tej płyty. Nie bardzo zapada w pamięć udział w projekcie nestora w tym towarzystwie – Wojciecha Waglewskiego. Wyszedł, zaśpiewał, zagrał na gitarze, ale „Kobiety z naszej ulicy” nie stały mi się przez to bliższe. Co innego „Słoń” Krzysztofa Zalewskego. Basia Wrońska skomponowała chwytliwy kawałek idealnie pasujący do autora „Kuriera”, a piosenka dobrze eksponuje atuty uroczego tekstu Herberta. Niejako na dokładkę dostajemy, pochodzące z nieco późniejszego koncertu, rhytm’n’bluesowe wykonanie Pablopavo i Ludzików. „Mój ojciec” brzmi jak autorski numer Pawła Sołtysa. Całość wypada dość ciekawie, choć wolałbym chyba studyjne opracowania i płytę bez braw. Teksty Herberta w niewielkim stopniu oddziałują tu na słuchacza i niewiele z tych fraz zostaje w głowie. Bardziej jest to zatem próba promocji jego poezji, czy też projekt-ciekawostka, niż odświeżenie dorobku Księcia Poetów i realne wciągnięcie go w XXI wiek.