LP 1870

1870

W dniu, w którym układałem 1870 notowanie mojej listy podano informację o śmierci Romualda Lipko. W czasach, gdy zaczynałem bawić się w swoje zestawienia Budka Suflera i Urszula należeli do grona ważnych dla mnie wykonawców – może nie tak jak Maanam, Republika, czy Lady Pank, ale miewałem ich na swojej liście. To był czas płyt „Czas czekania, czas olśnienia” Budki oraz „Malinowy król” Urszuli. Ale za chwilę nasze ścieżki się rozeszły i już nigdy ponownie nie połączyły. Ale gdy niedawno słuchałem Ralpha Kaminskiego i jego „Kosmicznych energii” pomyślałem, że mają w sobie coś z ducha Budki Suflera. Ta teatralność, pewna nawet pompatyczność – zwłaszcza wersja z „Męskiego Grania”. No cóż, dawne dzieje. Choć Red Box, które obroniło w tym tygodniu pierwsze miejsce to też dawne dzieje, „Suphe” tureckiego Jakuzi to wyraźna powtórka z nowo-romantycznych czasów lat 80. A Elbow – czyż nie nawiązuje do Petera Gabriela i Genesis z czasów najstarszej Budki? Wiele po drodze zmienił punk rock, nowa fala, czy hip hop, które odwróciły się od artyzmu i manii wielkości rockowych gwiazd. Ale czy do końca? Czy Thom Yorke gra proste piosenki, czy Coldplay nie robił wielkich stadionowych show? Czy Swans jest bezpretensjonalne? Debiutujące na 30 miejscu Trail of Dead kłania się miejscami prog-rockowej publiczności, a Król nie ukrywa słabości do lat 80. Zatem nie wszystko odchodzi w niepamięć i na pewno nie wszystko bezpowrotnie.

Posłuchaj najnowszej listy przebojów
×