„Wszystkie jasne miejsca” – reż. Miguel Arteta

USA, 2020

All the Bright Places

Czy dwoje pokaleczonych ludzi może sobie pomóc w walce z problemami? A dwoje nastolatków? Z takim pytaniem mierzy się film „Wszystkie jasne miejsca”, zrealizowany na podstawie popularnej powieści Jennifer Niven. Ona straciła w wypadku samochodowym ukochaną siostrę, On uchodzi za klasowego świra. Ona odsunęła się od przyjaciół, On nie widzi sensu w spotkaniach ze szkolnym pedagogiem. Violet (Elle Fanning) i Theodore (Justice Smith) zamykają się w swoim świecie, ale gdy Violet staje na krawędzi, to Theodore wyciąga do niej pomocną dłoń. Gotowy jest zbliżyć się do Violet, pokazać jej tytułowe „wszystkie jasne miejsca”. Namawia ją na wspólny projekt z geografii, a ich wędrówki po okolicy, są w istocie manifestem optymizmu i nadziei Theodore’a. Dziewczyna otwiera się na nowe doznania, wychodzi z traumy i znów zaczyna jej zależeć na życiu z kimś drugim. Niestety dla chłopaka ten sukces to za mało.

Nie potrafi odciąć się od własnej przeszłości, od dawnych demonów. Nie pomaga terapeutyczna grupa wsparcia, kochająca siostra, stary przyjaciel. Nie pomagają świeże uczucia i uśmiech na twarzy Violet. Bo to nie takie proste, gdy nie masz ani jednego dobrego wspomnienia o ojcu, który zostawił rodzinę. Siłą tego filmu są na pewno kreacje Fanning i Smith’a. Ona delikatna blondyneczka w okularkach, on z szelmowskim uśmiechem i błyskiem w oczach. Trudno im nie kibicować, trudno nie wierzyć, że odmienią na lepsze swoje życie. To kolejny film o zagubionej młodzieży, może nie tyle zostawionej samej sobie, co zdanej jednak na własne siły. Dorośli nie mają dla nich lekarstwa – nawet jeśli są całkiem blisko, jak rodzice Violet. Nie pomoże szkoła, nie pomogą imprezowe weekendy, ani doświadczenia seksualne. Ostatecznie okazuje się jednak, że to rozbite małżeństwa odbierają dzieciakom najwięcej i są źródłem najgłębszych ran. Violet ma szansę przeżyć śmierć siostry, Theodore nigdy nie odzyska tego, na co już za późno.

Posłuchaj najnowszej listy przebojów
×