„Ostatni bastion romantyzmu” – Karaś/Rogucki

Kayax, 14 lutego 2020

Processed with VSCO with jm1 preset

Nie należę do grona słuchaczy zespołu Coma, ale Piotra Roguckiego jakoś od dawna darzyłem sympatią. To, że projekt nazywa się Karaś/Rogucki, a nie Rogucki/Karaś też o czymś świadczy. Talent Kuby Karasia doceniam odkąd usłyszałem pierwszą płytę The Dumplings i cieszę się, że to on wytyczył kierunek stylistyczny tej płyty. Od pierwszych nut słychać nawiązania do muzyki lat 80. – new romantic, zimnej fali, polskiego rocka spod znaku Republiki, czy Aya RL. Nawet sama płyta przypomina winylowy, czarny krążek sprzed lat. Produkcja jest nienaganna i w tej mierze słychać od razu, że krajowe zespoły nie brzmiały tak dobrze w czasach PRL’u. Jest za to przebojowo i nieco dramatycznie. Jest też dość ponuro i metaforycznie.

Mnie najbardziej podoba się początek albumu – zwłaszcza otwierające „Kilka westchnień”. Od razu pomyślałem o tureckim Jakuzi, które poznałem w ub. roku. Zaraz potem są singlowe, szybkie „Bolesne strzały w serce” i melodyjne „La Petite Mort”. To naprawdę przekonujący wstęp, choć nieco za wiele obiecujący. W piosence „Na zakręcie” słyszę echa zespołu Rezerwat. Teksty, w których Piotr Rogucki zderza erotyzm z katastrofizmem przywodzą na myśl poetykę Grzegorza Ciechowskiego. „Świecę we wszystkich kierunkach” przypominają, że lider Comy miał kiedyś do czynienia z poezją śpiewaną. Aranż jest tu popowy, ale sposób śpiewania nieco aktorski. „Witaminy” to z kolei wygładzona lirycznie nowa fala. „Ciociosan” kojarzy mi się z twórczością Lao Che. Znana z radia „Katrina” jest interpretacyjnie nieco przedramatyzowana. Ktoś przyrównał ten kawałek do piosenki „Lucciola” Maanamu – moim zdaniem przesadził. Płytę zamyka kawałek Muńka Staszczyka „1996” – nie bardzo wiem dlaczego? Tym bardziej, że nie odstaje stylem od poprzedniego p.t. „Taka ilość słońca”, choć rozumiem, że być może głupio było zamykać ten dość poważny album słowami „Oj rany, rany. Jestem. Poszatkowany. Jeszcze. Wszystko do wymiany”. Ciekaw jestem, czy ten duet będzie miał jakiś ciąg dalszy? Czy nie przepracował już zbyt wielu pomysłów? A swoją drogą, jaki ciąg dalszy oferuje nam „Ostatni bastion romantyzmu”? Ja chyba wolę nie wiedzieć.

Posłuchaj najnowszej listy przebojów
×