„Kundel” – Artur Rojek

Kayax Production, 13 marca 2020

Processed with VSCO with s3 preset

Solowy debiut Rojka to na pewno jedna z najlepszych polskich płyt dekady z jedynką z przodu. Nie zauważyłem, że tyle czasu upłynęło od jej wydania (po drodze była wszak koncertówka). „Kundel” nie był więc aż tak bardzo wyczekiwaną przeze mnie płytą. Singiel „Sportowe życie” nie dotarł do moich uszu przed premierą całej płyty, a i jej kupno zajęło mi prawie dwa tygodnie. W tym czasie w radiu, którego kiedyś namiętnie słuchałem, rozpanoszył się drugi przebój „Bez końca”. No i od razu trzeba powiedzieć, że są to naprawdę niezwykle ładne piosenki. Gdyby szukać odniesień do debiutu, to zarówno te przeboje, jak i cały album bliższy jest formule „Syren”, niż „Beksy”. Podtrzymana współpraca z Bartkiem Dziedzicem i Radkiem Łukasiewiczem sprawia, że mamy tu ten sam rodzaj niebanalnego, artystycznego popu co na płycie „Małomiasteczkowy”, czy w najlepszych chwilach z płyt Pustek. Pomijając „Intro” i „Outro” są tu same potencjalne przeboje. Osobiście przy pierwszym odsłuchu, skrzywiłem się tylko na sposób śpiewania w utworze „Układ”, który przypominał mi (jeszcze w zestawieniu z aranżem) krajowy, estradowy pop z lat 80.

Instrumentarium obsługiwane głównie przez Bartosza Dziedzica uzupełnia pianino Aleksandra Krzyżanowskiego oraz puzon Tomka Kasiukiewicza, i gitary Lesława Małeckiego (Ci dwaj ostatni już wcześniej grali z Rojkiem). Balladowym i lirycznym charakterem wyróżnia się śpiewane po polsku i po niemiecku „Fur Meine Liebe Gertrude” i przedostatnie w zestawieniu „W nikogo nie wierzę tak jak w Ciebie”. Większość piosenek ma w sobie natomiast lekko rozrywkowy charakter. Słychać tu też puszczanie oka w kierunku odmiennych stylizacji – oprócz przytoczonego przypadku piosenki „Układ”, także w stronę muzyki dansingowej („Sportowe życie”), czy przeciwnie – piosenki aktorskiej („Fur Meine Liebe Gertrude”), czy piosenki zaangażowanej („A miało być jak we śnie”). Z tekstami Radka Łukasiewicza, wyjątkowo Rojkowi do twarzy. Bohater tych historii jest wrażliwym outsiderem, zmagającym się z presją świata, odstawieniem na boczny tor, pragnieniem bliskości kogoś ważnego. Przyjmuje taktykę osoby, której dobrze z wycofaniem i wyzbyciem się marzeń. To człowiek anty-przebojowy, nie walczący. Taki trochę Bruno Schulz. Chyba takiej właśnie wypowiedzi oczekiwałem po Arturze Rojku. A, że to tylko 34 minuty… no cóż, skoro dobrze wypełnione.

Processed with VSCO with q5 preset

Posłuchaj najnowszej listy przebojów
×