W tym notowaniu zwraca uwagę fakt, że w pierwszej piątce nie ma ani jednego wykonawcy z Wielkiej Brytanii, czy Stanów Zjednoczonych. To doprawdy wyjątkowa sytuacja. Również obecność siedmiu, a właściwie ośmiu krajowych reprezentantów na liście, warte jest odnotowania. Ale ten fakt miał miejsce już przed tygodniem, tylko wówczas nie zwróciłem na niego uwagi. Jedyna premierą jest drugi singiel z pierwszej prawdziwie solowej płyty Grega Dulli. Trudno było mi się zdecydować, od czego zacząć przygodę z tą płytą – ostatecznie padło na nieco złowieszczy „A Ghost”. Największy awans zanotował w tym tygodniu Stephen Malkmus (+8), a spadek Foals (-10). W gronie spodziewanych w najbliższym czasie premier widzę powrót po latach The Strokes i Morrissey’a. Łączy ich wspólny producent – ciekawe, czy doczekają się wspólnych premier?