„The Eddy” serial – różni reżyserzy

Wielka Brytania, maj 2020

Eddy

Damien Chazelle (reżyser dwóch pierwszych odcinków serialu) jest specjalistą od muzyki w filmie. To on stał za rewelacyjnym „Whiplash” i za oskarowym „La La Land”. Serial „The Eddy” bez muzyki też by wiele stracił, bo jazz jest tu niewątpliwie jednym z ważniejszych bohaterów. Światowej sławy pianista (Elliot Udo) w wyniku rodzinnych dramatów porzuca swoje amerykańskie życie i zakłada w Paryżu klub, w którym zbiera międzynarodowy zespół muzyków. To zbieranina ludzi po przejściach – narkoman, homoseksualista, molestowana dziewczyna, no i Polka – Maja (Joanna Kulig), która jest utalentowaną wokalistką i osobą generalnie bliską Elliotowi. Współwłaścicielem klubu jest pełen energii muzułmanin Farid, dobry przyjaciel Elliota. Kolejną ważna postacią jest szesnastoletnia córka pianisty – Julia z jej nastoletnimi problemami i awersją do szkoły, za którą płaci bogata matka, która zaczęła życie u boku nowego partnera. Jest też sympatyczny barman, wychowujący się z bratem i ukochaną babcią. Wszyscy tworzą spory tygiel kulturowy, znamienny zresztą dla XX dzielnicy Paryża, w której rozgrywa się akcja serialu. Podglądanie tego życia jest niewątpliwie jednym z atutów filmu, bo to Paryż jakiego turyści nie znają – raczej brzydki i nieromantyczny, a jednak ciekawy. Każdy odcinek ma innego głównego bohatera. Każdy nadaje nieco inną perspektywę rozwoju zdarzeń. Intryga jest w sumie dość prosta. Elliot marzy o sukcesie klubu i swojego zespołu, ale Farid zadaje się z niewłaściwymi ludźmi i ściąga na siebie i całą resztę poważne kłopoty. Policja wszczyna śledztwo i grozi zamknięciem klubu, a Elliot robi wszystko by do tego nie doszło, ukrywając niewygodne fakty. Wielkim atutem serialu jest niewymuszona sensacyjność i żywe postacie bohaterów. Ich kombinowanie w wiązaniu końca z końcem, negatywne doświadczenia i emocjonalne słabości. Często żal się ich robi. Wręcz ma się ochotę potrząsnąć którymś, ale zarazem serial wolno tłumaczy powody ich zachowania i nie od razu odsłania wszystkie tajemnice przeszłości, czy losowe uwarunkowania bohaterów. Prawdziwą wolność i szczęście czują, gdy gra muzyka, do klubu przychodzą ludzie tańczyć, pić piwo i słuchać jazzu. Przyjemnie jest oglądać w takiej produkcji naszą Joannę Kulig, która nie jest tylko „śpiewającą Polką z zespołu” – jest zresztą główną postacią jednego z odcinków. To wizualnie zupełnie inna dziewczyna, niż z „Zimnej wojny”, ale też zdjęcia wypadły tuż po urodzeniu przez nią dziecka. „The Eddy” to serial, który raczej przywiązuje, niż wciąga. Lepiej go oglądać (i słuchać), niż opowiadać. Osiem odcinków, którym warto poświęcić swój czas.

Posłuchaj najnowszej listy przebojów
×