„Jak zostałem gangsterem. Historia prawdziwa” – reż. Maciej Kawulski

Polska, 2019

jak-zostalem-gangsterem-historia-prawdziwa

Polski świat mafii jest dla naszych filmowców wdzięcznym tematem. Wiadomo – można pokazać balangi, seks, przemoc i niewybredne żarty. Patryk Vega uwielbia to do przesady. Maciej Kawulski chciał zrobić film bardziej w zachodnim klimacie, daleko jednak nie odszedł. Historia rozłożona na kilka dekad, niczym u Scorsese, ma być bardziej dowcipna, niż realna. Podobnie jak ścieżka dźwiękowa ma się lepiej słuchać, niż kojarzyć z realiami. Autorzy filmu sięgnęli po różne wątki z krajowego gangsterskiego świata, ale niczym oryginalnym nie zaskoczyli. Są narkotyki i walki na pięści,  są prostytutki i kobiety do kochania, są wewnętrzne rozrachunki i gangsterskie kodeksy honorowe, jest życie milionerów i czasy odsiadki. To wszystko już było. Zarabia się na prostytucji i narkotykach, na kradzieżach i haraczach. Państwo albo sobie z gangsterami nie radzi, albo robi z nimi interesy. I o tyle jest to historia prawdziwa. Kawulski do swojego filmu ściągnął aktorów i celebrytów. Obok Frycza, Woronowicza, czy nieodzownego ostatnio Chabiora mamy tu Natalię Siwiec, Natalię Szroeder, Piotra Roguckiego i Marka Dyjaka. Główne role reżyser powierzył Marcinowi Kowalczykowi znanemu z głównej roli w „Jestem Bogiem” i Tomaszowi Włosokowi. I akurat ta para dobrze się sprawdza w utrzymaniu uwagi widza.

Bohater grany przez Kowalczyka wzbudza zaufanie inteligentną twarzą, a zarazem potrafi z błyskiem w oku rzucić się w bijatykę bez cienia kalkulacji. Walden grany przez Włosoka to klasyczny narwaniec i psychol. Oddany „żołnierz”, choć nieobliczalny. Bohater, który zawsze dobrze się nosi (jeszcze w PRL’u ma firmowe dresy Adidasa) wyróżnia się stylem na tle tzw. „pojebów”, którzy dominują w polskiej mafii. Waldena poznajemy w czasach „krótko z przodu, długo z tyłu, a pod nosem wąsy” i nigdy nie wyprzedzi tego typu trendów. Konstrukcje psychologiczne postaci są mało istotne. Nie wiemy dlaczego główny bohater nie pozwala krzywdzić kobiet i dzieci i dlaczego okazuje szacunek każdemu z kim stoczy bójkę. Nie wiadomo dlaczego otacza się takimi ludźmi jak grany przez Włosoka Walden. Dlaczego ukrywa przed ukochaną Magdą i Rodzicami na czym zarabia pieniądze? Jest romantyczny, czy jednak cyniczny? Od dziecka chciał być gangsterem, a pomysły na życie podpowiadali mu inni. Początkowo osiedlowe „cichodajki”, a później mafijny boss – Daniel grany przez Jana Frycza. I choć jest on nie tylko bohaterem, ale i narratorem filmu, nie dowiadujemy się niczego o jego intencjach poza tym, że chciał być gangsterem, a w pewnym momencie mu przeszło. Ale z drugiej strony film ogląda się dobrze. Nie ma tu tak mocnych scen, jak u Vegi, ale nie ma też wysilonej filozofii życiowej, czy moralizatorstw. To prosty świat i prosty film. I w tym tkwi jego główny atut – widz dostaje to, co w takim kinie lubi i czego się spodziewa.