„Arthur & George” – Julian Barnes

Świat Książki, 2019

Processed with VSCO with s3 preset

Powieść „Arthur & George” Julian Barnes oparł na prawdziwych wydarzeniach, jakie miały miejsce w wiktoriańskiej Anglii, a stały się udziałem skromnego syna pastora – George’a Edalji i słynnego literata Sir Arthura Conan Doyle’a. Proces George’a, który przypominał historię Józefa k z prozy Franza Kafki, a następnie starania o jego rehabilitację, prowadzone przez autora przygód Sherlocka Holmes’a, poruszyły brytyjską opinię publiczną. I choć cała sprawa nie zyskała sławy procesu Dreyfusa z drugiej strony kanału La Manche, to stała się ważnym argumentem dla reformy wymiaru sprawiedliwości i stworzenia sadów apelacyjnych. Barnes pisze tę historię śledząc najważniejsze wątki z życia obydwu bohaterów – od ich dzieciństwa, aż do podania faktów dotyczących kresu ich życia. Początkowo wydaje się, że to George ma zadatki na karierę i sukces. Arthur nie miał, jak on ojca – pastora, lecz lekkoducha, który za dużo pił, a za mało pracował na rodzinę, odznaczając się jedynie sporym talentem jako akwarysta. George Edalji był w połowie parsem (po ojcu) i w połowie Brytyjczykiem (po matce – Szkotce). Uczył się dobrze, został prawnikiem, wydał broszurę z poradami prawnymi dla użytkowników „kolei żelaznej”. Jednak jego rodzinę zaczęły w pewnym momencie prześladować obraźliwe anonimy. Sprawą zajęła się policja, lecz nie wykryła sprawcy. Po kilku latach przerwy coraz bardziej agresywne w tonie anonimy powróciły, adresowane także do innych mieszkańców niewielkiej miejscowości w Great Wyrley. Co gorsza, do listów doszło seryjne okaleczanie zwierząt hodowlanych. Ranione zwierzęta trzeba było dobijać. Policyjne śledztwo objęło kręgiem podejrzeń samego George’a. Ten długo spokojnie znosił niedorzeczne insynuacje, aż pewnego dnia policja przeszukując jego dom znalazła wilgotny płaszcz i ubłocone buty, świadczące o przechadzce George’a w noc kolejnego okaleczenia konia. Później na płaszczu znaleziono też końską sierść, a na mankiecie koszuli ślady zwierzęcej krwi. W oparciu o zebrane dowody i opinię grafologa wydano wyrok.

Dla twórcy najsłynniejszego detektywa w dziejach, taki obrót spraw był oburzający. Wszczął zatem własne śledztwo i nadał sprawie medialnego rozgłosu. Barnes nie skupia się wyłącznie na wątku kryminalnym. Przede wszystkim starannie portretuje swoich bohaterów. Przemawia przez ich myśli i odczucia, co pogłębia u czytelnika nieznośne, wręcz irytujące poczucie niesprawiedliwości i pokrętnej logiki wymiaru sprawiedliwości. George jest onieśmielająco ułożony i dobrze wychowany. Jest idealną ofiarą, osobą ślepo ufającą w sprawiedliwość i profesjonalizm brytyjskich instytucji. Arthur to dla odmiany człowiek sukcesu, ale i jemu życie się nagle komplikuje. Choroba żony i skandaliczny romans przyprawiają go o cierpienie i wyrzuty sumienia. Conan Doyle staje się też miłośnikiem spirytyzmu – trudno powiedzieć na ile w skutek salonowej mody a na ile z chęci obrony przed chrześcijańskimi normami etycznymi. Miłosne dylematy Sir Arthura są być może zbyt drobiazgowo roztrząsane ale niewątpliwie ukazują wielkiego Conan Doyle’a w ludzkiej skali. Julian Barnes pisząc „Arthur & George” stworzył swoje największe pod względem objętości (600 stron) dzieło, za które dostał kolejną nominację do Nagrody Bookera. Bardzo solidna literatura, oparta w dużej mierze na faktach (autentyczne listy, dokumenty i publikacje prasowe), a zarazem wspaniale nośna i emocjonująca.

Posłuchaj najnowszej listy przebojów
×