W latach 80. o niemieckiej grupie Einsturzende Neubauten słyszałem i czytałem, ale poznałem ich muzykę dopiero na początku lat 90. Kolega przywiózł z Niemiec winyl „Haus der Luege” (1989) i od razu zostałem kupiony przez oryginalność tych dźwięków. Co prawda potem mocno się zdziwiłem słuchając z pirackiej kasety płyty „Kollaps”, będącej nieskrępowanym mechanicznym hałasem, ale dalsze lata przyniosły znacznie przystępniejsze albumy, które nabywałem już w formacie CD. Na początek było „Ende Neu” z 1997 roku – płyta o tyle ważna, że to wówczas ukształtował się obecny, pięcioosobowy skład zespołu, którego liderem jest Blixa Bargeld (przez wiele lat ostoja The Bad Seeds). Płyta „Alles In Allem” wyszła po dość długiej przerwie. Na dobrą sprawę, ich poprzedni „regularny” materiał ukazał się 13 lat temu. Grupa obchodzi w tym roku swoje 40-lecie, a nowy materiał jest mocno związany z ich rodzimym Berlinem. Kto szuka tu sztuki hałasu, odgłosu młotów pneumatycznych i wiertarek udarowych, niech ma świadomość, że Einsturzende Neubauten już wiele lat temu nagrało płytę „Silence Is Sexy”. „Alles In Allem” ma w sobie wiele subtelności, wręcz muzycznego piękna, które nijak się ma do założeń muzyki industrialnej. Tak, jak zmieniają się współczesne fabryki i ich odgłosy, tak muzyka kwintetu nabiera nowego wyrazu. Owszem, tu wciąż jest ważny rytm, by nie powiedzieć różnego rodzaju stukot, jaki tworzy tło, ale łagodzony jest przez żywe, nawet akustyczne instrumenty, które ładnie się komponują z dość nerwową strukturą sekcji rytmicznej. Wokal Blixy jest też śpiewny, a nie megafonowy, co sprawia, że jego partie broniłyby się równie dobrze przy całkiem innym akompaniamencie, a nawet przy jego braku.
Mniej tradycyjną strukturę ma „Zivillisatorisches Missgeschick”, które nie dość że zaczyna się od syreny alarmowej, to zmierza w kierunku swoistego słuchowiska grozy. W „Taschen” jest ciekawe połączenie ckliwych momentami partii smyczkowych z szelestem tytułowych toreb. Z kolei „Seven Screws” oraz utwór tytułowy to potwierdzenie lirycznej strony zespołu. Choć w aranżacjach tych dwóch numerów znalazło się miejsce dla dość nietypowych instrumentów, to nade wszystko są to po prostu ładne kompozycje. Einsturzende Neubauten w 2020 roku ma niewątpliwie rozpoznawalny styl i potrafi łączyć ogień z wodą. Ich twórczość wciąż się wyróżnia i intryguje. Muzycy obsługują całą masę instrumentów, nie stawiając sobie w tej mierze żadnych barier. Zasługują nie tylko na uznanie i szacunek, ale i uważne wsłuchanie się w to co proponują. Dziwnie to trochę zabrzmi, ale „Alles In Allem” lepiej brzmi na koniec dnia.