LP 1894

Odbieram ostatnio mnóstwo telefonów i sms’ów z pytaniami, czy przypadkiem nie dziadzieję. Nie są to miłe zaczepki ale trochę się im nie dziwię. W ostatnich tygodniach z uporem i konsekwencją lansuję na swojej liście wykonawców, którzy są starsi ode mnie. Bo albo się z nimi bardziej utożsamiam, niż z twórczą młodzieżą, albo zjadam kompleksy własnego wieku, odmładzając się pośrednio samemu. W tym tygodniu przebiłem samego siebie. Bo o ile Einsturzende Neubauten jest dopiero 40 lat na rynku, Wire to pokolenie punka ’77, o tyle Sparks stawiało pierwsze kroki jeszcze w latach 60.! Co mnie naszło? Niewątpliwie to, o czym wspomniałem na samym początku. Z drugiej strony będę bronił całej trójki, odsyłając do swoich recenzji ich tegorocznych płyt. Złośliwcy zapytają oczywiście, czy poprzednie płyty Sparks, albo Wire były złe skoro dopiero teraz ci wykonawcy debiutują na mojej liście? I tu punkt dla nich, bo faktycznie karierę Wire śledziłem dotąd opieszale i bez konsekwencji, a Sparks nie śledziłem wcale. Nadrabiam zatem pewne zaległości i już się tego nie wstydzę.

1894