Właściwie przez całą młodość gardziłem powieścią sensacyjną, podobnie jak kinem akcji. Ale po przejściu próby w postaci powieści kryminalnych i seriali z tego gatunku, stwierdziłem, że to nie takie głupie. Zwłaszcza, jak czyta się książki na głos, dla dzielenia się lekturą z Żoną. I tak to, po zaliczeniu kilku zagranicznych autorów, zdecydowałem się sięgnąć po krajową literaturę sensacyjno-przygodową. Akurat przy okazji zapowiedzi nowego dzieła Zygmunta Miłoszewskiego, postanowiłem za jednym zamachem nabyć pierwszy tom cyklu zatytułowany „Bezcenny” z 2013 roku i premierową „Kwestię ceny” z 2020. Niby wiedziałem, że powieści te można czytać niezależnie, ale przecież czasem autorowi wymsknie się jakieś nawiązanie do historii bohatera i potem wcześniejszy tom staje się częściowo spalony. „Bezcenny” to doskonały przykład rzetelnego podejścia do fachu. Miłoszewski musiał się najpierw naczytać, nasłuchać, naoglądać i dopiero wtedy zaczął pisać pierwsze zdania. A są one niczym u Hitchcocka. Zaczyna się emocjonująco, potem jest jeszcze goręcej, a to dopiero wstęp do wielkie operacji, za którą stoją płatni zabójcy, amerykańskie służby i polscy politycy z najwyższych szczebli. Swoją drogą – Miłoszewski – nie zostawia na ich moralności suchej nitki i bliżej mu do jednej z bohaterek, którą jest szwedzka złodziejka dzieł sztuki, niż do struktur NATO i ówczesnego Premiera. Akcja jest nie tylko wciągająca z racji piętrzących się zagadek i niebezpieczeństw, z którymi mierzy się czwórka głównych postaci, ale też dlatego, że w dużej mierze dotyczy poszukiwania obrazu Rafaela Santi – Portret Młodzieńca, który wisiał kiedyś w muzeum, w moim rodzinnym mieście. Doktor Zofia Lorentz jest pewną siebie, atrakcyjną (choć już nie pierwszej młodości) historyk sztuki. Jej Dziadek rozpalił w niej ciekawość dla zaginionych w czasie wojny obrazów – zwłaszcza słynnego Rafaela. Karol Boznański jest przystojnym i bogatym marszandem, który nie wie tyle o historii sztuki, ale na jego rynku zna się jak mało kto. Anatol Gmitruk jest oficerem Sił Specjalnych, komandosem, wyznaczonym do ostatniej misji przed przejściem na emeryturę. Lisa Tolgfors jest wspomnianą złodziejką, której skrócono odsiadkę w więzieniu, by dołączyła do polskiej ekipy i pomogła w wykradzeniu amerykańskiemu milionerowi słynnego dzieła z dawnego majątku Książąt Czartoryskich. Tajna misja na przedmieściach Nowego Jorku to jednak początek właściwej akcji, poszukiwań i walki o przeżycie. Zofia Lorentz z nieznanych sobie powodów staje się bowiem śmiertelnym wrogiem amerykańskich służb.
Miłoszewski prowadzi czytelnika krętymi ścieżkami, przemierzając z bohaterami Szwecję, potem Chorwację i Ukrainę, a wreszcie Przemyśl, Kraków i polskie Tatry. Ciekawie czyta się o świecie malarstwa, o dawnych technikach malowania obrazu, o rynku sztuki z przełomu XIX i XX wieku, o działaniach Niemców w czasie II Wojny Światowej, o tajemniczych polskich kolekcjonerach. Szukanie śladów legendarnej kolekcji obrazów Korwina Milewskiego, a następnie Henryka Aszkenazy przypomina bardziej przygody Indiana Jones, niż Pana Samochodzika, ale nie ma najmniejszego sensu na to narzekać. Miłoszewski dobrze odrobił wszystkie lekcje. Stworzył wiarygodnych bohaterów, dodał wątek romansowy, intrygującą zagadkę i masę efektownych scen, trzymających w napięciu. W efekcie naprawdę można uwierzyć w całą historię – łącznie z mitycznymi dziełami francuskich impresjonistów i politycznymi powiązaniami Amerykanów z Trzecią Rzeszą.