„Bruno. Epoka genialna” – Anna Kaszuba-Dębska

Wydawnictwo Znak, 2020

„Bruno. Epoka genialna” – Anna Kaszuba-Dębska

Nie trzeba być fanem „Sklepów cynamonowych”, ani w ogóle Schulza, by lektura książki Anny Kaszuby-Dębskiej dostarczyła wielu pożytków i wrażeń. Ta szeroko zakrojona biografia jednego z najoryginalniejszych polskich literatów i plastyków, zaczyna się dość nietypowo – od pobytu Schulza w Paryżu. W 1938 roku zabiegał on o uznanie dla swych rysunków i prac malarskich w stolicy mody, sztuki i obyczajowego wyzwolenia. Czy był to jego szczyt aspiracji, czy ostatnia szansa na ratunek przed losem, jaki czekał na niego w rodzinnym Drohobyczu? Z biografii zatytułowanej „Bruno. Epoka genialna” wyłania się dość fatalistyczny obraz artysty, którego życie było pasmem tęsknoty, żalu, niespełnionych pragnień, wstydu i upokorzeń, a jednocześnie obfitowało w niebywałe talenty, liczne fascynacje, wyrazy przywiązania i najwyższego uznania. Anna Kaszuba-Dębska rysuje przy tym bogate i wciągające tło życia Schulza. Opisuje historię Drohobycza i zamieszkującej go społeczności żydowskiej, środowisko artystyczne Galicji, a potem międzywojennej Polski, osobiste relacje Schulza z bliskimi mu osobami, świat inteligenckiego życia Warszawy, Zakopanego, Lwowa czy Truskawca. Jest tu oczywiście wielka historia, która tak mocno wpłynęła m.in. na losy Schulza i jego rodziny. Czasy wielkie prosperity zbudowanej na złożach naftowych, które uczyniły z Drohobycza trzecie co do pozycji miasto Galicji w czasach Monarchii Austro-Węgierskiej. Okres zniszczeń Pierwszej Wojny Światowej, który zakończył „genialna epokę” w życiu Brunona. Czasy międzywojenne, kiedy starszy brat – Izydor robił wspaniałą karierę przedsiębiorcy, a sam Bruno zyskał uznanie i sławę artysty. Wreszcie tragiczne czasy okupacji radzieckiej i eksterminacji ludności żydowskiej przez faszystowskiego najeźdźcę. Autorka wspaniale prowadzi czytelnika przez historie, fakty, wspomnienia, ale również przez listy, fragmenty prozy Schulza a wreszcie zdjęcia i reprodukcje jego prac plastycznych. Można zatem wniknąć w bolesno-fantasmagoryczny świat twórczości autora „Sanatorium pod Klepsydrą”, ale też poznać jego osobiste relacje budowane z rodziną, kobietami, innymi artystami, czy nawet środowiskiem szkolnym. Na pewno książka ta daje okazję lepszego poznania Schulza, na wielu płaszczyznach. Co ciekawe, nie jest to równoznaczne z otwarciem wrót na zrozumienie jego psychiki i twórczości. Bo w Schulzu mieszała się skromność z wielkimi aspiracjami, małomiasteczkowość ze światową umysłowością, kompleksy z pożądaniem, baśniowość z erotycznym wyuzdaniem. Miotał się pomiędzy zabieganiem i dążeniem, a nieśmiałością i wycofaniem. Dlaczego nie poślubił Debory Vogel ani Józefiny Szelińskiej? Dlaczego nie wyjechał z Drohobycza? Dlaczego nie porzucił szkoły na rzecz oddania się całkowicie twórczości artystycznej? Skąd brał się jego geniusz, a skąd masochizm? Nawet jego śmierć ma tu kilkanaście wersji – niestety każda równie smutna i absurdalna niczym kres bohatera „Procesu” Kafki, którego to dzieła Bruno był tłumaczem, choć go nie przetłumaczył.   

Posłuchaj najnowszej listy przebojów
×