„Miłość i anarchia” – Lisa Langseth

Szwecja, 4 listopada 2020

„Miłość i anarchia” – Lisa Langseth

Komediodramat o romansie w pracy wciąga zadaniami jakie wyznacza sobie para bohaterów. Pozornie dzieli ich wszystko. Ona jest świeżo zatrudnioną konsultantką, która ma pomóc wydawnictwu literackiemu wejść na nowe tory. Ma dobrą pensję i własne biuro. On jest informatykiem, który dopiero zabiega o etat. Ona ma rodzinę i odpowiedni status społeczny. On żyje wciąż jak student, dzieląc wynajęte mieszkanie z trzema kolegami. Ona jest kobietą w średnim wieku, a on wciąż młodzieńcem. Gra rozpoczyna się w momencie, gdy On (Max), przyłapuje Ją (Sofie) w biurze po godzinach, gdy masturbuje się do filmiku na telefonie. Jego szantaż okazuje się jednak bardziej zaproszeniem do zabawy, niż prawdziwym wyzwaniem. Sofie zaprasza go na lunch, po czym to Max zostaje jej zakładnikiem. Zaczyna się wymiana zadań i warunków – coraz bardziej łamiących przyjęte powszechnie reguły. Nad wspólną grą unosi się duch duńskiej Dogmy. Sofie ma chodzić cały dzień do tyłu, a Max ma udawać w biurze szefa. Z czasem wzajemne żarty i prowokacje zaczynają przybierać formę flirtu. Konsekwencje niektórych zadań stają się też dość poważne. Wydawnictwo, które Sofie miała postawić na nogi, wpada w tarapaty, po tym jak Max rozkręca służbową imprezę przy użyciu marihuany. Nabierający coraz poważniejszych przejawów romans, odsłania też rodzinne problemy Maxa i Sofie. On ma apodyktyczną matkę, która wiecznie go krytykuje. Ona ojca – lewaka, który co i raz przysparza sobie i biskim kłopotów. W tle mamy losy wydawnictwa, które zmaga się ze współczesnymi problemami rynku literackiego i przyzwyczajeniami (czytaj: słabościami) swojego personelu. Nad wszystkim unosi się nieco absurdalny humor i skandynawskie podejście do norm społecznych. Nie da się jednak ukryć, że pomiędzy robieniem dobrej miny do złej gry, a popadnięciem w depresję jest w tym świecie b. cienka linia. Bez względu na to, czy chodzi tu o głównych bohaterów, członków ich rodzin, czy pozostałych pracowników wydawnictwa, a nawet pozornie pewną siebie i przedstawicielkę inwestora zainteresowanego wydawnictwem. Pod tymi żartami, uśmiechami, robieniem min i odgrywaniem ról, kryje się strach przed odrzuceniem, porażką i brakiem akceptacji. Bo tak naprawdę gra w zadania nie dotyczy tylko Maxa i Sofie, ale wszystkich uczestników tego dramatu.

Posłuchaj najnowszej listy przebojów
×