Poznałem Calexico jeszcze pod koniec XX wieku. Traktowałem ten zespół trochę jak ciekawostkę na ówczesnej mapie post-rocka. Te meksykańskie trąbki, ujmujące melodie i westernowy głos wokalisty. I chociaż żadna płyta później nie zrobiła na mnie takiego wrażenia, jak „The Black Light” (1998), to pilnie śledziłem rozwój kariery zespołu, na czele którego od początku stali Joey Burns (wokal, gitara, akordeon) i John Convertino (perkusja). Wydany właśnie świąteczny album „Seasonal Shift” jest sympatyczną propozycją nie tylko na czas Bożego Narodzenia. W przeciwieństwie do naszych kolęd i pastorałek świat amerykańskich i latynoskich piosenek świątecznych zbudowany jest na świeckich atrybutach (na całej płycie raz pada imię Jezusa), więc zamiast szopek, trzech mędrców i Świętej Rodziny, dostajemy śnieg, bałwana i dzwoneczki. Materiał rozpoczyna, wybrany do promocji płyty, przyjemny „Hear The Bells” utrzymany w duchu klasycznej americany. Zaraz po nim pojawia się radosny cover Toma Petty’ego „Christmas All Over Again”, który ma też w sobie ducha nagrań Roya Orbisona. Calexico wspiera w tym wykonaniu lider zaprzyjaźnionego zespołu DeVotchKa. Miłośnicy meksykańskich trąbek i rytmów latino ucieszą się pewnie słuchając wesołego „Mi Burrito Sabanero”, ciekawie zaaranżowanego przez klawiszowca Sergio Mendozę i z gościnnym udziałem wokalnym Gaby Moreno. Kolejnym promującym album utworem jest „Heart of Downtown” z udziałem afrykańskiego artysty Bombino (gitara i wokal). To kolejna twarz (i język – francuski) zespołu, mogąca się kojarzyć z twórczością Manu Chao. Uwagę zwraca również, zagrany z uczuciem i elegancją, cover słynnego „Happy Xmas (War Is Over)” Johna Lennona i Yoko Ono. Jedyną kompozycją autorstwa Johna Convertino jest na tej płycie krótki, instrumentalny i zagrany solo „Glory’s Hope”. „Tanta Tristeza” to z kolei przykład portugalskiego fado, tu z tęsknie brzmiącą trąbką i gościnnym wokalem Giseli Joao. Na pewno wyróżnia się też przedostatni utwór – „Sonoran Snoball”. To rzadki w przypadku Calexico przypadek syntetycznych dźwięków, jakich nie da się wykreować przy traperskim ognisku. To znów robota klawiszowca grupy – Sergio Mendozy. Ale także strona wokalna tego utworu – z udziałem Camilo Lary – wypada dość oryginalnie (te zabawne rymowanki). Materiał kończy powrót tematu „Mi Burrito Sabanero”, na tle którego słyszymy świąteczne życzenia od przyjaciół zespołu składane w różnych językach. Calexico przygotował tym samym materiał wprawiający w dobry nastrój i pozwalający radośniej obchodzić nadchodzące święta, a do większości nagrań będzie można wracać przez okrągły rok.