„Usterka na skraju galaktyki” – Etgar Keret

Wydawnictwo Literackie, 2020

„Usterka na skraju galaktyki” – Etgar Keret

Etgar Keret jest mistrzem krótkiej formy. Osobiście uważam go za najlepszego współczesnego autora opowiadań. Z dumą patrzę też na dedykację, jaką otrzymałem od niego na tomie „Tęskniąc za Kissingerem”. „Usterka na skraju galaktyki” jest pierwszym zbiorem Kereta wydanym przez Wydawnictwo Literackie (wcześniejsze ukazywały się nakładem WAB), ale jego tłumaczką jest jak dotychczas Agnieszka Maciejowska. Dwadzieścia dwa nowe teksty, to jak zwykle krótkie, przeważnie zabawne i zaskakujące historyjki (wyjątkiem jest liczące 40 stron opowiadanie „Pineapple Crush”). Keret chętnie sięga po estetykę absurdu i czarnego humoru („Kiedy przedostatni raz wystrzelono mnie z armaty”, „Koncentrat samochodowy”, „Urodziny przez cały rok”). Lubi też tworzyć fantastyczne, nieco dystopijne wizje przyszłości („Polarna Jaszczurka”, „Okna”, „Drabina”, „Tabula rasa”). Bohaterowie Kereta są przeważnie życiowymi nieudacznikami. W każdym razie nie są wzorowymi obywatelami, ojcami, pracownikami, kochankami. Często mają życiowego pecha. Nie stronią też od przygodnego seksu, ani lekkich narkotyków. Czasem na życie bohaterów przemożny wpływ mają zwierzęta – zawsze w jakimś stopniu kłopotliwe. Miejscem akcji najczęściej jest Izrael, co też częściowo determinuje losy bohaterów (np. powracający wątek przymusowej służby wojskowej). Ale przede wszystkim w twórczości Kereta uderza za każdym razem umiejętność tworzenia wciągających intryg. Bohater „Pineapple Crush” próbuje poderwać kobietę, z którą pali „zioło” o zachodzie słońca i nie wie dlaczego ona chce mu za to płacić. Nastoletni żołnierz na froncie walki Ameryki z całym światem marzy o zdobyciu limitowanych kart do gry produkowanych przez Armią dla dzieciaków takich jak on. Czym jest sprasowana kostka stali, zwana „koncentratem samochodowym”? Dlaczego ktoś umieścił Mikiego w pokoju bez drzwi i okien? Co można robić w Niebie, gdy Bóg już umarł? Czy tata mógł się zamienić w królika? Czy wystrzelenie z armaty jest bolesne i jak je przeżyć? Czy da się wyhodować klona Adolfa Hitlera, aby ktoś mógł na nim pomścić swoich bliskich zamordowanych w czasie II wojny światowej? Jak napisać opowiadanie, które pozwoli zaciągnąć dziewczyny do łóżka? To i masę innych niezwykłości znajdziemy w tych najnowszych opowiadaniach. Keret lubi sięgać po różne formy i koncepcje narracyjne. W tym tomie znalazła się m.in. korespondencja mailowa pomiędzy roszczeniowym klientem (przywiązanym mocno do historii holokaustu) a właścicielem escape-roomu (choć w istocie kimś innym). Czasem można się jego wizji przestraszyć, gdy okazuje się, że bohater jest tylko narzędziem w ręku jakiegoś strasznego demiurga lub sztucznej inteligencji. Przeważnie jednak czytelnik czyta historyjkę z wypiekami na twarzy, a po jej zakończeniu uśmiecha się lekko do samego siebie.

Recenzja jednego z wcześniejszych tomów tego autora

ETGAR KERET – Siedem dobrych lat, 2014

Kolejny zbiór opowiadań Etgara Kereta pokazuje autora w niezmiennie wysokiej formie gawędziarskiej. Jego teksty, pomimo „ciężaru” stania się ojcem, wciąż są lekkie i uroczo prawdziwe. Rzadziej snuje historyjki o fikcyjnych bohaterach – skupia się raczej na sobie i swojej rodzinie – siostrze, bracie, rodzicach, żonie i synku. Wraca też, choć już rzadko, postać starego znajomego Uziego. W tomie „Siedem dobrych lat”, odnoszących się do siedmiu lat życia jego syna, przede wszystkim poznajemy samego autora i jego poglądy na życie. Na służbę wojskową, bycie Żydem, relacje z Bogiem, podróże służbowe, akwizytorów, spotkania autorskie, a nawet dawanie autografów. Na kartach tych opowiadań śledzimy pożegnanie z ojcem, sprzeczki z żoną i zabawne zdarzenia związane z wychowywaniem syna. Pojawiają się polskie wątki – m.in. jego arcy wąski dom przy ulicy Chłodnej, czy wspomnienia o pochodzącej z Warszawy Babce. Z biegiem lat i tomów kolejnych opowiadań, czuć, jak autor się zmienia. Można powiedzieć, że ortodoksyjnieje. Coraz częściej zabiega o swoje i domaga się czegoś od innych. Raz jest to wolne miejsce w samolocie, innym razem święty spokój od telenagabywaczy. Proza Kereta przypomina mi nieco opowiadania Woody Allena. Bardzo osobista perspektywa, z mocnymi akcentami judaistycznymi (tym mocniejszymi, że dotykają trwających wciąż konfliktów na Bliskim Wschodzie), swoboda fantazjowania i szczególne poczucie humoru. Trudno się od tych opowiastek oderwać, a uśmiech towarzyszy lekturze niemal nieprzerwanie.

Posłuchaj najnowszej listy przebojów
×