„Existential Reckoning” – Puscifer

Alchemy Recordings/BMG, 11 grudnia 2020

„Existential Reckoning” – Puscifer

Nie jestem wyznawcą twórczości Maynarda Jamesa Keenana, choć ją od dawna cenię. Mam raptem jedną płytę Toola i jedną Perfect Circle. Po jego trzeci artystyczny projekt sięgam natomiast po raz pierwszy. Puscifer bazuje na elektronicznych podkładach i dwójce wokalistów, którzy łączą i przeplatają swoje głosy. Lider zespołu – Maynard James Keenan i grająca także na klawiszach Carina Round dopasowują się raczej do synth-popowej, niż rockowej estetyki. Carina Round ma wręcz popowy, przyjemny wokal. Puscifer nie ma jednak ambicji tworzenia radiowych przebojów. Nawet singlowe utwory dbają bardziej o styl i nastrój, niż o chwytliwe motywy, czy melodię.  W „Apocalyptical” większą rolę pełnią warczące w tle gitary. „The Underwhelming” jest bardziej rytmiczne i właściwie można się przy nim pokiwać. Tu Keenan prowadzi główny wokal, a Round zapewnia dość zmysłowe tła. W kierunku wczesnego Nine Inch Nails zmierza „Grey Area”. Z kolei „UPGrade” zaczyna się trochę jak nowy kawałek Placebo (wrażenie powraca w przypadku „Bullet Train to Iowa”). Często też można przywoływać skojarzenia z ostatnimi płytami Depeche Mode, na których zespół sięgał po brzmienia starszych, klasycznych modeli syntezatorów. Przez sposób śpiewania Cariny Round moje myśli kilka razy płynęły także ku dwóm pierwszym płytom zapomnianej już grupy Bel Canto. Czuć tu oddech tajemniczej aury znanej z płyt wydawanych dla 4AD, czy z niektórych płyt Yello. Zwłaszcza słychać to w przypadku nastrojowego „Personal Prometheus” i następującego po nim „A Singularity”. Ciekawym nagraniem jest również „Postulous”, w którym słychać wpływ Gang of Four. Z kolei w „Fake Affront” Keenan jeden jedyny raz śpiewa na tej płycie z rockową pasją. Całość kończy kawałek „Bedlamite” zaśpiewany miejscami w stylu Gary Numana. Generalnie ta płyta płynie bardzo równo, a zarazem nie szybko się nudzi. Jest tu w co się wsłuchiwać. Nie brak na niej ładnych nut. Nie brakowało ich na ostatniej płycie Perfect Circle, ale tu są kreowane przy użyciu innych środków. Wiem, że to Tool jest najważniejszy, ale skład Puscifera (formalnie trio, choć wspierają go również inni muzycy – w tym Greg Edwards z Failure) też daje radę.    

Posłuchaj najnowszej listy przebojów
×