Byłem fanem The Beatles i pamiętam swoją gorycz po tragicznej śmierci Johna Lennona. Pod koniec lat 70. Czwórka z Liverpoolu była jedynym zespołem, jakiego koncert chciałbym zobaczyć. Nigdy natomiast nie interesowałem się solowymi nagraniami Johna, Paula, George’a i Ringo. Pojedyncze numery dwóch pierwszych oczywiście znałem, ale w swojej kolekcji płyt nie mam żadnych solowych albumów Beatlesów (poza jakimiś tanimi wersjami nagrań Paula). Niemniej gdy dostałem dwutomowe wydanie kroniki „The Beatles. Po rozpadzie (Dzienniki dzień po dniu)” ucieszyłem się i poczułem pewnego rodzaju ekscytację. Tom pierwszy obejmuje lata 1970-1982. Zaczyna się 1 kwietnia, od finalnej wizyty w studiu Ringo, nagrywającego ostatnie partie do trzech piosenek z albumu „Let it Be”. Zanim płyta ukazała się w sprzedaży, 10 kwietnia na pierwszej stronie Daily Mirror ukazuje się artykuł „Paul odchodzi z The Beatles”. W istocie w gazecie ukazuje się wywiad McCartney’a z samym sobą, w którym ogłasza on, że zespół już nigdy nie będzie wspólnie pracował. W tamtym momencie, gdy ukazywał się pierwszy solowy album Paula, nikt nie wierzył jeszcze w te słowa. Mówiło się, że ewentualnie Klaus Voorman zastąpi Paula w składzie, ale zespół przetrwa. A jednak The Beatles nigdy już nie wszedł razem do studia, nie wystąpił na scenie, a nawet nie pozował do wspólnego zdjęcia. Muzycy spotkali się w sądzie, wspierali się też na swoich solowych płytach i wypowiadali dziesiątki razy na temat możliwości powrotu. Najbliżej tego było wydaje się w 1976 roku, kiedy to Lennon i McCartney gotowi byli odpowiedzieć spontanicznie na jedną z licznych ofert finansowych na reaktywację koncertową. Książka Keitha Badmana śledzi wszystkie publiczne ślady aktywności słynnej Czwórki. Wszystkie ich wywiady, występy telewizyjne, koncerty, prace nagraniowe, wydane płyty i teledyski. Udziały w filmach, spotkaniach towarzyskich, galach i uroczystościach. Odnotowuje sukcesy i porażki wszystkich wydawanych na płytach nagrań – zarówno Beatlesów, jak i poszczególnych muzyków. Publikacja pokazuje nie tylko skalę olbrzymiej popularności grupy, jak i rozwój kariery wszystkich jej członków – z naciskiem na Paula i Johna, ale też przybliża ich życie prywatne, poczucie humoru i poglądy społeczno-polityczne. Uświadamia sukcesy Paula z Lindą i zespołem Wings, który w latach 70. doprowadzał fanów do histerii bliskiej tej z czasów Beatlesów. Pokazuje czteroletnią przerwę Lennona od nadrywania czegokolwiek. Opisuje niespodziewany sukces George’a, którego solowa płyta jako pierwsze dzieło z całej czwórki osiągnęło uznanie krytyków i światowy rozgłos. Oddaje ekscytujące chwile, gdy trzej muzycy The Beatles spotkali się w studiu, by nagrać kawałek na płytę Ringo. Poznajemy także życie towarzyskie poszczególnych Beatlesów – w tym przykre rozstanie George’a z modelką Patti Boyd, odbitą mu przez Ronnie Wooda, a następnie Erica Claptona, zauroczenie Ringo jedną z „dziewczyn Bonda” – Barbarą Bach, a także niełatwą relację Johna i Yoko. Masa tu ciekawostek – m.in. o miłości Beatlesów do Monty Pythona (zwłaszcza George Harrison był z nimi blisko), o aresztowaniu w Japonii Paula za posiadanie marihuany i o tym jak śpiewał więźniom „Yesterday”, o tym jak Lennon samotnie prowadził jacht podczas sztormu w pobliżu Barbados i ze stresu wymyślał piosenki, które wypełniły potem jego album „Double Fantasy”, czy o wypadku samochodowym Ringo i Barbary, który przesądził o ich ślubie. Jest tu też drobiazgowy zapis śmierci Johna Lennona i reakcji jakie ta tragedia wywołała. Nie brak tu wzruszających chwil, jak ostatni wspólny jam Paula i Johna, czy moment w którym Yoko powiedziała 5-letniemu Seanowi, że jego tata nie żyje i pokazała miejsce, w którym John leżał postrzelony. Gdzieś po drodze na kartach tej książki umiera Elvis Presley, ginie w wypadku Marc Bolan i kończy tragicznie Keith Moon z The Who. Paul komentuje rozwiązanie przez Davida Bowie „The Spiders From Mars” i wybuch punk-rocka. Wielka Czwórka komentuje solowe dokonania swoich kolegów, a czasem wspiera wielkich artystów swoich czasów – Boba Dylana, Eltona Johna, Roda Stewarda, czy Michaela Jacksona. Dla osób interesujących się nie tylko muzyką, ale popkulturą jako taką, pozycja ta kryje naprawdę wiele rarytasów. Oczywiście trzeba przekopywać się przez te wszystkie szczegóły kto co kiedy powiedział, gdzie co nagrał i jakie piosenki znalazły się w setliście koncertowej, czy np. na poszczególnych płytach składankowych. No ale moim zdaniem warto. Beatlesi byli wielcy i ten ich czar bije z kart tej książki naprawdę mocno.