„Distractions” – Tindersticks

Lucky Dog/City Slang, 19 lutego 2021

„Distractions” – Tindersticks

Słucham Tindersticks już kawał czasu. Ich wczesną płytę „Curtains” kupiłem w latach 90. jeszcze na kasecie. Nie znam całej dyskografii, ale też dobrze wiem czego się po tej grupie spodziewać. Jak się stęsknię za ich minorowym graniem, to sięgam po kolejny album. Tymczasem „Distractions” niesie ze sobą wiele nowego. Pierwszy raz np. poczułem się ich muzyką tanecznie rozbujany. Stuart A. Staples w dwóch pierwszych nagraniach korzysta z loopów, a w większości pozostałego materiału z komputerów. Najnowsze dzieło Tindersticks (nagrane już częściowo w czasach pandemii) otwiera trwający ponad 10 minut mocno transowy kawałek o znamiennym dla naszych czasów tytule „Man Alone (can’t stop the fadin’)”. W niemal obojętny i zapętlony głos wokalisty, wkrada się w pewnym momencie odgłos burzy. Słowo daję, że ten kawałek sprawdziłby się na technowych imprezach. Głos Stuarta jest nawet miejscami jakby podlany kwasem. Ale już następny w kolejności „I Imagine You” to ambientowe dziełko, bliskie pożegnalnej płycie Talk Talk. Melotron, skrzypce, pianino, raczej cicha opowieść, niż śpiew. Przeróbka starej piosenki Neila Younga „A Man Needs A Maid” (z płyty „Harvest” 1972) została ciekawie wzbogacona o gościnny wokal Giny Foster. Efekt jest na pewno bliższy Tindersticks, niż Neila Young’a, przy czym podkład to zdecydowanie współczesne środki wyrazu. Bardzo wdzięcznie wypada przeróbka „Lady With The Braid” – piosenki także z odległych czasów (1971). Wiele w niej ciepła, elegancji i niemal latynowskiej zmysłowości. Set z przeróbkami zamyka kawałek Television Personalities z 1984 roku („You’ll Have To Scream Louder”), który doskonale kontynuuje rytmiczny klimat swojego poprzednika.

Dawno nie słyszałem w Tindersticks tyle życia i dobrej energii. Jakby dla odpoczynku, kolejna piosenka, to zaśpiewany po francusku song z towarzyszeniem jedynie pianina. „The Bough Bands” kończy płytę z powolnym rozmachem swoich blisko dziesięciu minut. Zaczynają go sielankowe, ogrodowe odgłosy. Stuart podąża początkowo wokalnym tropem opowieści z „I Imagine You”, ale z czasem zaczyna delikatnie śpiewać. W połowie nagrania zaczyna się odzywać gitara elektryczna, a gdy dostajemy pełnię instrumentów, słychać znów pomruki burzy. Kompozycję zamyka jednak elektryczne pianino i śpiew ptaków. To spory sukces, gdy w trwającej tyle lat karierze uda się powiedzieć coś nowego, albo nieco inaczej, niż zwykle. Przy czym nie jest to jakiś artystyczny wygłup. Ja zapamiętam sobie „Distractions”, jako materiał, do którego będę wracał częściej, niż do wielu wcześniejszych i klasycznych dokonań zespołu.    

Posłuchaj najnowszej listy przebojów
×