„Dziękuję (bardzo)” – Król

Art2 Music, 9 kwietnia 2021

„Dziękuję (bardzo)” – Król

Czekałem na nową płytę Króla, jak na pewniaka. Nie wyobrażam sobie, by Błażej z Iwoną przygotowali kiepski, czy nawet przeciętny album. Widziałem ich domowy koncert w ub. roku. Widziałem gwiazdorski udział Króla w ostatniej edycji Męskiego Grania. Błażej wyglądał na kogoś, kto w oderwaniu od tu i teraz urasta twórczo i z zapałem szaleńca wylewa z siebie dźwięki i pomysły. „Dziękuję (bardzo)” jest niesłychanie witalnym albumem. Jest też dziełem „dostatku”. W jego nagraniu wzięło udział więcej, niż dotąd muzyków (poza stała trójką: Błażej, Iwona i Thomas Fietz na perkusji, także Jan Migdal na basie i Monia Muc na saksofonach), a lista nagrań sięga liczby 18. Pre-orderowa edycja zawiera dodatkowo kod do dziewiętnastej piosenki („Odpuść”) oraz kilka gadżetów ukrytych w grubym pudełku.

Płytę rozpoczyna krótki dialog, po którym rozkręca się od razu karuzela przebojowych nagrań, które lecą niemal bez chwili na oddech. Singlowymi numerami są „Tak jak ty” z gwizdaniem, które chwyta jak w „Young Folks” oraz eleganckie „Nie zrobię nic”. Gatunkowo wciąż dominuje tu synth-pop, który jednak rozpościera się po wszelkich swoich obrzeżach. Od ruskiego, bazarowego disco („Teraz możemy już”), przez ekscentryzm Die Antwoord po wyrafinowanie Roxy Music (ten saksofon…). Kłania się też The Creatures i Tom Tom Club („Przytulę, Pulsująca twarz/Zasłużyłem”), późne Fleetwood Mac (Taki piękny unik”), a także Yello. W ogóle fanie jest szukać skojarzeń i odniesień – zwłaszcza do mniej oczywistych artystów z lat 80. Na krajowym podwórku pomyślałem sobie o pierwszej płycie Formacji Nieżywych Schabów.

W tekstach dzieje się bardziej osobiście. To przede wszystkim przestrzeń intymnych relacji. Bycia we dwoje, mierzenia się ze sobą, wyznawania pragnień, emocjonalnej rywalizacji. Wciąż są tu świetne językowo frazy: „Dochodzi wpół do końca. U Ciebie za moment ostatnia.”, „Nie jesteś z tego dumna. Ale za to szczęśliwa tak. I chociaż to poważny temat. To pora niepoważna.”, „Pytasz co masz teraz ze mną zrobić. Polecam politowanie łamane na zniecierpliwienie”, „Wygodne siodło zmierzchu. Kiedy słońce w morzu kona.”  

Twórczość Króla wciąż jest na naszym rynku osobną bajką. I choć słychać jakieś powinowactwo muzyczne z Bass Astral, czy Dawidem Podsiadło, to estetyka jest jednak odmienna. Patrząc na okładkowe zdjęcie Błażeja autorstwa Łukasza Saturczaka myślę, czy jest ono dowodem dystansu do siebie, czy jednak jakichś zaburzeń? Balansowanie na tej granicy jest jednak od dawna charakterystyczne dla Króla. Upatrywałbym w tym wręcz jego artystycznej siły. „Dziękuję (bardzo)” wpisuje się w rozkręcającą się wciąż karierę artysty i wytycza jej coraz to nowe możliwości. Król znów wiesza wysoko poprzeczkę swojej konkurencji do polskiej płyty roku.

Posłuchaj najnowszej listy przebojów
×