„New Long Leg” – Dry Cleaning

4AD, 2 kwietnia 2021

„New Long Leg” – Dry Cleaning

Co decyduje, że muzyka młodych ludzi sięgających po bas, gitarę, bębny i klawisze staje się interesująca? W przypadku Dry Cleaning wydaje się to być osobowość wokalistki – Florence Shaw, która właściwie nie ma nic wspólnego z muzyką i nawet trudno powiedzieć, że śpiewa. Raczej deklamuje swoje intrygujące teksty, choć czyni to w sposób bliski mniej namiętnym frazom Kim Gordon. Albo Laurie Anderson, której – tak jak Florence – bliskie są sztuki plastyczne i wizualne. Shaw ze słowem dobrze sobie radzi. To nie poziom Patti Smith, ale wystarczy, by przykuć uwagę. Zestawienie podśpiewywanych historii i impresji z muzyką bliską wczesnym płytom Sonic Youth, nie tworzy może szczególnie nowej wartości, ale jakaś lampka się zapala. Pierwszy singiel, wypuszczony jeszcze w tamtym roku „Scratchcatch Laynard” kupił mnie od razu. Automat perkusyjny, bas, bębny, gitara i wokal. To wszystko wchodzi jedno po drugim i od razu zazębia się w prosty i przekonujący sposób. Wisielcze gitary zaczynają „Unsmart Lady”. To wszystko już było w czasach pierwszych nagrań Siouxsie and the Banshees i Bauhaus, a ostatnio u Savages, ale kto młodym zabroni cieszyć się takim dziedzictwem? Bas i sucha perkusja w stylu bliskim Joy Division otwiera „Strong Feelings”. Potem do beznamiętnego głosu Florence dochodzi błądząca w powtarzalnych frazach gitara. Problem z pomysłami i dźwiękami „takimi jak w” jest obecny do końca płyty.

Można to kupić, albo wrócić do ikon gatunku. Mnie zawsze cieszą próby i poszukiwania – nawet nie do końca odkrywcze. Oczywiście nie będę się bił za Dry Cleaning, choć nawiązanie współpracy z Johnem Parishem, który nie tylko wyprodukował płytę, ale też zagrał w kilku kawałkach to znak określonej klasy (podobnie jak wydanie płyty dla 4AD). Poza otwierającym utworem nie poczułem więcej dreszczu podpowiadającego mi, że to coś więcej, niż kolejny zespół grający tak jak lubię. Teledysk do „Scratchcatch Laynard” też wyróżnia się na tle pozostałych filmików grupy. Dobrze ilustruje rozkład artystyczny członków Dry Cleaning – Panowie grają z pasją, a Florence skupia na sobie uwagę, tkwiąc w bezruchu z „teatrzykiem” na głowie. Muzycznie wyróżniłbym jeszcze utwór „John Wick”, który lepiej wchodzi nawet od singlowych „Unsmart Lady” i „Strong Feelings”. Ciekawe co będzie dalej z tym londyńskim kwartetem? Czy znajdą w sobie siłę, by zaintrygować ponownie? Bo łatwo na pewno im nie będzie. 

  

Posłuchaj najnowszej listy przebojów
×