„Umiłowana” – Toni Morrison

Świat Książki, 2014

„Umiłowana” – Toni Morrison

Kiedyś prezentowałem w radiu studenckim dokonania noblistów literackich z końca XX wieku. Zakończyłem na roku 1992. Rok później literacką Nagrodę Nobla otrzymała Amerykanka – Toni Morrison. Do tego sukcesu mocno przyczyniła się jej piąta książka p.t. „Umiłowana”, za którą w 1988 roku zdobyła Pulitzera. Akcja tej powieści rozgrywa się w drugiej połowie XIX wieku, ale umiejscowienie w czasie nie jest szczególnie istotne. Opisany tu dramat mógł mieć miejsce w każdym roku z długiej historii amerykańskiego niewolnictwa. Pierwszy raz zetknąłem się jednak z takim potraktowaniem tematu, jak tutaj. „Umiłowana” łączy w sobie cechy dokumentu (akcję oparto na autentycznej historii), realizmu magicznego i horroru. Trudno sobie to może wyobrazić, ale siłą tej powieści jest właśnie jej nieoczywistość podana w bardzo wyrazisty sposób. Narracja prowadzona jest w różnych momentach czasowych i z kilku perspektyw. Zanim wyłoni nam się obraz całej historii, poznamy jej przejmujące fragmenty. Gdy ujrzymy nagle całość, trudno w nią uwierzyć. Wtedy możemy jeszcze spojrzeć na fakty z punktu widzenia różnych bohaterów. Nie wszyscy rozumieją rozwój wypadków tak samo, ale nikt nie mówi, że niczego nie widział. Wszystko zaczyna się od sceny na cmentarzu, gdzie Sethe oddaje się kamieniarzowi w zamian za wyrycie na grobie jej córki słowa „Umiłowana”. Kosztuje ją to dziesięć minut kobiecego upokorzenia, ale w głowie kobiety kołacze się przede wszystkim pytanie, czy za dwadzieścia minut, a może za pół godziny, uzyskałaby wyrycie napisu „Wielce Umiłowana”, bo takich słów w stosunku do jej malej córeczki użył pastor w trakcie pogrzebu. Z perspektywy tej sceny trudno sobie wyobrazić, że to Sethe zabiła swoją córkę. A jeszcze trudniej, że po latach ta córka przyjdzie do niej i zamieszka razem z młodszą siostrą Denver i nowym mężczyzną Sethe – Paulem D.

W świecie, w którym czarnoskórzy niewolnicy nie mieli żadnych praw, Morrison wydaje się pokazywać, że także prawa natury nie muszą obowiązywać. Bo ból, rozpacz i niesprawiedliwość przechodzą ponad indywidualnymi przeżyciami, z pokolenia na pokolenie. Bohaterowie tej powieści są wieszani, paleni i gwałceni. Zakładane są im łańcuchy, obręcze i wędzidła. Wypalane znamiona. Są karani zbiorowo i ścigani dla pieniędzy. Wartością mężczyzn jest siła ich mięśni, a kobiet sprawność rąk i możliwość rodzenia dużej ilości nowego „towaru”. Nie wszyscy biali są tacy sami, ale miłosierdzie i „słabość” niektórych, korygowana jest przez tych silniejszych. Morrison opisuje wiele ujmujących momentów, w których bohaterowie żyją marzeniami – o jedzeniu, o sukience ślubnej, o wykupieniu z niewoli chorej matki. Skarbem są szklane kolczyki albo dwa wiaderka jerzyn, uzbierane kosztem wielu bolesnych ran. Tytułowa postać Umiłowanej jest niezwykła i właściwie niewiele równie niepokojących istot znam z literatury. Nieskazitelna z urody młoda dziewczyna, ma umysłowość dziecka. Jest łagodna, bezbronna, a zarazem zaborcza, okrutna i bezwstydna. Z osoby na skraju życia i śmierci, staje się kimś kto zagarnia dla siebie wszystko co najlepsze, objada się kosztem innych. Zarazem nie wiadomo czy jej rosnący brzuch nie jest owocem niecnych występków z Paulem D. Ta powieść jest wstrząsająca na wielu poziomach. Wrażenie robi nawet nie do końca zrozumiały język, w oryginale pełen nieprzetłumaczalnych neologizmów. To powieść o poświęceniu, determinacji, strachu i walce. O niewyobrażalnym, które nie ma granic rozsądku. Naprawdę trudno to wszystko przeczytać, a czym dopiero było przeżycie tego na własnej skórze.

Posłuchaj najnowszej listy przebojów
×