W drugiej połowie lat 80. dwie grupy z Bostonu przewartościowały scenę niezależnego rocka i wysadziły dotychczasowy układ sił w słynnej wytwórni 4AD. Były to Pixies i Throwing Muses. Ci pierwsi stali się gwiazdami i legendą muzyki alternatywnej, Throwing Muses tylko legendą. Grupa założona przez spokrewnione ze sobą panie Kristin Hersh i Tanyę Donelly zaproponowała własną wersję akademickiego rocka z wpływami lo-fi, folka i psychodelii. Tanya Donelly opuściła zespół po nagraniu albumu „Real Ramona” (1991). Kristin Hersh z perkusistą Davidem Narcizo i basistą Bernardem Georges’em grała jeszcze do 1997 roku po czym rozwiązała grupę, zainteresowana bardziej karierą solową. Jednak co jakiś czas wskrzesza zespół – czasem nawet ze wsparciem Donelly. W lutym 2020 roku ukazał się nieoczekiwanie singiel „Dark Blue” zwiastujący powrót do brudnego, gitarowego grania. W sierpniu grupa opublikowała video do kawałka „Frosting” – także pełnego gitarowych sprzężeń i noise’owych nakładek. Wreszcie we wrześniu wytwórnia Fire Records opublikowała dziesiąty album Throwing Muses zatytułowany „Sun Racket”. Wypuściła też kolejny promocyjny kawałek „Bywater”.
Produkcją płyty zajął się dobry znajomy liderki – Steve Rizzo, z którym współpracuje od czasów swojego debiutu z 1994 roku. Fani zespołu będą zatem szczęśliwi, słuchając nie tylko charakterystycznego głosu Kristin Hersh, ale i muzyki, która niesie ze sobą ładunek niepokornej, gitarowej energii, z którą Throwing Muses zawsze było do twarzy. Masywny, przyjemnie gęsty „Dark Blue”, przypomina najlepsze czasy zespołu z lat 90. Potem jest przestrzenny „Bywater”, spokojna „Maria Laguna”, która przechodzi w zadziorne, ale i niepokojące „Bo Diddley Bridge” w którym pada tytułowe „Sun Racket”, ale też odzywa się w środku instrument klawiszowy przypominający brzmieniem klawesyn. Rozedrgane i powolne jest „Upstairs Dan”. Końcówka płyty przynosi ukojenie w postaci wolnego „Kay Catherine”, z partią pianina i odpływającymi gitarami oraz przewrotnego tekstowo „Sue’s” mającego w sobie coś z „Black Hole Sun” Soundgarden. Ucieszył mnie ten powrót, choć nie tak głośny jak reaktywacja Pixies kilka lat temu. No ale Throwing Muses, jak wspomniałem, od dawna jest głównie legendą. Na szczęście żywą i pełną wigoru.