„Dom z koszmarów” – reż. Peter Winther

USA, 4 sierpnia 2021

„Dom z koszmarów” – reż. Peter Winther

Lubię czasem zobaczyć jakiś horror. Co prawda filmów o nawiedzonych domach jest tyle, że siadanie do kolejnego wydaje się kompletną stratą czasu, ale w weekend można pofolgować swoim ambicjom. W dziele Petera Winthera (znanego bardziej jako producenta kasowych produkcji, niż reżysera) mamy całą serię schematów z jednym skromnym wyjątkiem – dom jest nowoczesny, z wbudowanymi systemami sztucznej inteligencji i to one mogłyby straszyć. Mogłyby, ale nie straszą – za wyjątkiem termostatu, który sam się przestawia na niskie temperatury. Nawet, gdy zaczyna nagle grać muzyka, okazuje się, że chodzi o płytę analogową, a gramofonowe ramię z igłą obsługuje się ręcznie. To na pewno niewykorzystana szansa. Para bohaterów kupuje nowy dom w pełni świadoma, że dokonano w nim koszmarnej zbrodni i samobójstwa. Kevin (znany jako Iceman z serii o X-Manie Shawn Ashmore) pracuje nawet w firmie sprzątającej domy ze śladów zbrodni i to on namawia żonę Natalie (Ashley Greene znana głównie z sagi „Zmierzch”) do rozpoczęcia nowego etapu życia w okazyjnie kupionej willi. Natalie właśnie rozkręca nowy biznes modowy, ale jej związek z Kevinem obciążony jest jej zdradą. Chodzą na terapię, nie układa im się w sypialni. Nowy dom ma być szansą na naprawę małżeństwa. Natalie szybko udzielają się jednak obawy o słuszność takiego ruchu. Dostajemy całą serię ogranych scen – przesuwający się w tle cień, otwierające się samoistnie drzwi do jednego z pomieszczeń, pies, który wyczuwa czyjąś obecność, przedmioty, które same zmieniają swoje miejsce. Nie chodzi tu o budowanie strachu, raczej niepokoju. Ten film nie jest mroczny. Gdy Natalie w końcu jest pewna, ze ktoś obcy jest w domu i zostaje wezwana policja, trudno jej przedstawić co tak naprawdę się stało. Jedyną ofiarą staje się pies. Kevin, który wrócił na studia, poznaje dziewczynę i nabiera większej pewności siebie. Ich związek z Natalie też na tym zyskuje, ale niepokoje żony narastają, a mężczyzna z którym zdradziła Kevina znów pojawia się na horyzoncie. Właściwie trudno powiedzieć, czy dla pary bohaterów istotniejsze są ich małżeńskie relacje, czy niechciana obecność czegoś lub kogoś w nowym domu. W końcu przychodzi czas na odkrycie kart co do źródła strachu. Nie ma to wiele wspólnego z poprzednimi aktami działania, ale przecież nie wymagajmy od horrorów żelaznej konsekwencji zdarzeń. Szczerze mówiąc szkoda na ten film czasu, nawet w weekend.    

Posłuchaj najnowszej listy przebojów
×