Julian Barnes opisał czasy belle epoque z perspektywy Francji i Anglii, a raczej Francuzów i Anglików, a centralną postacią książki uczynił francuskiego chirurga – ginekologa Samuela Pozziego. Ten wybitny lekarz swoich czasów, który uczynił dla kobiet przełomowych zmian w medycynie był też znanym dandysem, kolekcjonerem sztuki, gwiazdą salonów. Barnes portretuje przełom XIX i XX wieku wczytując się w ówczesne gazety, powieści i pamiętniki. Analizuje portrety malarskie. Nawiązuje do słynnych procesów sadowych Dreyfusa i Oscara Wilde’a. Pisze o najgłośniejszych powieściach tamtych czasów: „Na wspak”, „Portrecie Doriana Graya” i „W poszukiwaniu straconego czasu”. Poznajemy zresztą nie tylko przełomowe obyczajowo dzieła, ale i ich autorów. Barnes opisuje tu także najgłośniejsze honorowe pojedynki i zbrodnie „salonowe”. Zwyczaj pojedynkowania miał wzmocnić francuskiego ducha po klęsce 1870 roku w wojnie z Prusami. Dla Anglików była to kwestia głównie honorowa. Obca była im porywczość i nawet w systemie prawnym nie widzieli miejsca dla zbrodni w afekcie, co tak często stanowiło kluczowy element procesów we Francji. Dużo miejsca poświęca seksualności tamtego okresu, kiedy wśród arystokracji i artystów nie brakowało związków homoseksualnych, seks małżeński służył prokreacji, a ten dla przyjemności mężczyźni zawdzięczali kochankom i prostytutkom. Opisuje zarazem postępujące wyzwolenie seksualne kobiet – w tym szczególnie dużo miejsca poświęca słynnej aktorce Sarze Bernhardt – przyjaciółce Pozziego. Porównuje obyczajowość ówczesnej Anglii i Francji, przyznając, że pod wieloma względami lepiej ducha tej szalonej epoki oddawał kraj nad Sekwaną. Przez kolejne strony przewija się masa wielkich artystów: pisarzy, kompozytorów i malarzy wśród których prym znów wiodą Francuzi. Sporo miejsca poświęca zabiegom medycznym – zarówno w zakresie operacji ginekologicznych, jak i chirurgicznego ratowania życia ofiarom zamachów i pojedynków. Pozzi stosował nowe techniki, które pierwszy raz zwracały uwagę na komfort i estetykę kobiet. Nic dziwnego, że biorąc pod uwagę jego urodę i status, część jego pacjentek zostawała jego kochankami, a przynajmniej wiele się o tym mówiło. Małżeństwo Pozziego faktycznie rozpadło się po prawie 30 latach. On sam stał się ofiarą jednego z „trudnych i niecierpliwych” pacjentów. „Belle epoque była okresem wielkiego bogactwa dla bogatych, władzy społecznej dla arystokracji, niepohamowanego, wyrafinowanego snobizmu, karkołomnych ambicji kolonialnych, mecenatów artystycznych i pojedynków, których skala przemocy często bardziej odzwierciedlała indywidualną wybuchowość niż urażony honor. Nie można powiedzieć nic dobrego o I wojnie światowej, ale przynajmniej zlikwidowała większość tych zapędów” – napisał sam autor, niejako w podsumowaniu swojego dzieła. To zarazem bardzo dobra zachęta do zagłębienia się w ten świat, który ponoć bezpowrotnie przeminął.