„Billy Summers” – Stephen King

Prószyński i S-ka, 3 sierpnia 2021

„Billy Summers” – Stephen King

Były żołnierz sił marines, zawodowy snajper, po powrocie z wojny w Iraku zostaje płatnym zabójcą. Bierze jednak tylko te zlecenia, co do których jest osobiście przekonany, że ofiarami są „źli ludzie”. Już w dzieciństwie zabił człowieka, który skatował na śmierć jego młodszą siostrę. Teraz ma zlikwidować więźnia, sądzonego za morderstwo. Jego zleceniodawcy tworzą bohaterowi fałszywą osobowość – pisarza, pracującego nad debiutancką książką. Wszystko jest dla niego przygotowane. Łącznie z drogą ucieczki. Tyle, że Billy Summers odkrywa, że coś w tym planie nie pasuje. Najnowsza powieść Kinga to tym razem nie horror, ale kryminał, a właściwie powieść akcji, bo trudno tu mówić o klasycznym śledztwie. To raczej historia wewnętrznych porachunków w świecie, w którym oprócz zasad liczą się jednak pieniądze. A za nie można kupić wszystko. King do klasycznej opowieści o samotnym strzelcu, człowieku z mocnym kodeksem moralnym, dołącza kilka innych wątków. Przede wszystkim daje bohaterowi pisać książkę, w której odsłania jego wcześniejsze życie – trudne dzieciństwo, służbę w Iraku i pracę w charakterze płatnego zabójcy. Umieszcza też na jego drodze młodą dziewczynę – Alice – ofiarę zbiorowego gwałtu, której niejako zmuszony jest pomóc. Nieoczekiwanie dla niego, ich relacja staje się bardzo silna, a zarazem wzajemnie niebezpieczna. Billy, by załatwić swoje porachunki decyduje się skorzystać z pomocy dziewczyny. Alice mogłaby być jego córką, a on widzi w niej raz swoją młodszą siostrę, a raz atrakcyjną młodą kobietę. Ten dualizm jest dość ciekawym wątkiem emocji głównego bohatera. Istotne jest też tworzenie przez niego różnych osobowości i odnajdywanie się w tych kolejnych rolach. To w sumie częsty zabieg w twórczości Kinga, który wszak jako pisarz sam wciąż wciela się w przeróżnych bohaterów. W tej powieści kryje się nawet jakiś wątek grozy (nawiedzony hotel „Panorama”) i aktualne problemy rzeczywistego świata (kres kadencji Trumpa i wybuch pandemii koronawirusa). Kluczowa jest jednak dwoistość ludzkiej natury. Każda postać ma przecież jakieś usprawiedliwienia dla swoich słabości. Nawet Ci ewidentnie „źli”. Podwójne jest także zakończenie tej powieści. Ci, którzy wolą jasną stronę życia, mogą poprzestać na 575 stronie. Dla nich Billy Summers będzie bohaterem… od początku do końca.