30 lat temu ukazały się wiekopomne płyty Nirvany „Nevermind”, Red Hot Chili Peppers „Blood Sugar Sex Magic”, Primal Scream „Screamadelica” i Soundgarden „Badmotorfinger”. Wszystkie je lubiłem (może najmniej Soundgarden, który był niebezpiecznie blisko heavy-metalu). Z tej czwórki jedynym śladem jest dziś obecność na miejscu drugim Bobby Gillespie’go w piosence napisanej z wokalistką Savages. Funk-metal prawie nie istnieje, grunge również, do muzyki rave także nikt już nie wraca. Ale tamte płyty bronią się nadal i właściwie trudno je było tym zespołom przebić (choć tu znów Soundgarden był pewnym wyjątkiem). Dziś mocnych, gitarowych brzmień broni w zestawieniu m.in. debiutujący u mnie Turnstile. Jak wspomniałem w recenzji jego płyty, to nie jest singlowy materiał, ale w całości słucha się go świetnie. Całkiem łagodnie na tym tle wypada mazowiecka Muzyka Końca Lata. Nowy singiel Brodki zwiastuje niejako jej jesienną trasę koncertową. Szkoda, że ominie moje strony.