„Niepokój przychodzi o zmierzchu” – Marieke Lucas Rijneveld

Wydawnictwo Literackie, 2021

„Niepokój przychodzi o zmierzchu” – Marieke Lucas Rijneveld

Rijneveld ma 30 lat, a jej powieść z 2018 roku dostała w ub. roku Międzynarodową Nagrodę Bookera. Jej bohaterka – dziewczynka w czerwonej kurtce – ma dziesięć-dwanaście lat. Mieszka z rodzicami i rodzeństwem w małej niderlandzkiej wiosce. Są lata 90. Dziewczynka marzy o discmanie. Jej świat wypełniają ekscentryczne myśli, w których surowe, protestanckie życie zderza się z fantazjami zdominowanymi przez śmierć i erotyzm. Życie jej rodziny określa tragiczna śmierć Matthiesa, a potem zaraza, która dotyka całego stada krów – głównego źródła utrzymania. Ta książka jest jak Dzieci z Bullerbyn napisane przez psychopatę. Bohaterka łączy w sobie mrok i depresję z naiwnością dziecka. Odczuwa seksualne napięcia a jednocześnie przepełnia ją turpistyczna fascynacja rozkładem, wydzielinami i martwymi ciałami. Dziewczynka wraz z młodszą siostrą i starszym bratem obserwują dramat swoich rodziców, ich pogłębiającą się depresję, walkę o przeżycie kolejnego dnia. Świat dzieci też się rozpada. Zanikają radosne chwile i lubiane przez wszystkich zwyczaje. Cała trójka niemal perwersyjnie eksperymentuje z życiem różnych zwierzątek, ale i z własnymi ciałami. Bohaterka wbija sobie w pępek pinezkę, nosi cały czas czerwoną kurtkę i doprowadza się do chorobliwych zaparć. Jej zachowania są coraz bardziej niepokojące. Fascynuje ją postać Adolfa Hitlera i jest przekonana, że w piwnicy jej domu mieszkają Żydzi, których Mama od lat dokarmia. Uroki prostego wiejskiego życia, mijających pór roku, świąt, potraw, wymagających opieki zwierząt – to wszystko styka się z obsesyjnym powracaniem dziewczynki do śmierci brata. Jej naiwny, ale też intensywny język tworzy szczególny klimat tej lektury. Czasem można odnieść wrażenie, że tkwi się w dalekiej przeszłości, gdy nagle pojawia się zaskakujący symbol współczesnych czasów w postaci gumy do żucia, lalki Barbie czy składanki muzycznych hitów. Trudno czasem odróżnić prawdziwą grozę, od wytworów dziecięcej fantazji. Nie wiadomo, czy mieć nadzieję, że to się nie dzieje naprawdę, czy bać konsekwencji lekkomyślności dziecięcych zabaw i eksperymentów. Ta perspektywa dziewczynki wywołuje w czytelniku niejednokrotnie dreszcz głębokich doznań. Strach to trochę czytać.

       

Posłuchaj najnowszej listy przebojów
×