Dwa pierwsze miejsca dla polskich piosenek (choć jedna z nich śpiewana jest po angielsku) to miły akcent w okolicach 11 listopada. W pierwszej 10 układ kraj-reszta świata 5:5. Za to wśród nowości w tym tygodniu same piosenki anglosaskie: australijskie The Avalanches i amerykańskie Garbage oraz Royal Blood. Zestawienie się generalnie odmłodziło – najdłużej notowane nagrania mają staż 11 tygodni. Za to realny wiek niektórych nagrań i artystów jakoś się wydłużył. Młodych artystów jak na lekarstwo. A w poczekalni mam jeszcze płyty dinozaurów pokroju Nic Cave and the Bad Seeds, czy Duran Duran. Na szczęście nie tylko. No ale sam jestem coraz starszy i pewnych skłonności przecież nie oszukam.