Nie pamiętam jak to się stało, że amerykański kwartet Parquet Courts stał się moim ulubionym zespołem gitarowym ostatnich lat. „Wide Awake!” został u mnie nawet płytą roku 2018. W tej muzyce jest fantazja i zaangażowanie Fugazi, przebojowość Pixies i taneczność Franz Ferdinand. Najnowszy materiał powstał z fascynacji muzyką klubową, ale nie dyskotekową lecz tym co wyprawiali Can, Primal Scream i Talking Heads. Kierunek dla „Sympathy for Life” dało się już słyszeć na remixowej EP „Wide Awake!”. Zespół zdecydował się budować nagrania na pulsującej sekcji rytmicznej, powtarzanych motywach perkusyjno-basowych i elektronicznych pogłosach. Takie „Marathon of Anger” brzmi jak kawałek z przełomu lat 70 i 80 gdy gitarowa nowa fala śmiało już kolaborowała z muzyką karaibską i afrykańską. „Plant Life” jest leniwe i wciągające, niczym kawałki Nightmares On Wax. Ten utwór mógłby trwać naprawdę długo i trudno byłoby się od niego oderwać. Zresztą zespół przyznał, że część nagrań mocno skrócił przed ostatecznym umieszczeniem ich na płycie. „Application/Apparatus” to kolejny Can’owski w stylu numer, przyprawiony chłodem Kraftwerk i surowością Public Image Ltd. z czasów „Flowers of Romance”. Za to jego końcówka to świetne wokale w duchu Fugazi i gitara niczym w końcówce „Misiowie puszyści” Siekiery. „Homo Sapien” to już Parquet Courts znane z poprzednich płyt, choć w tle snuje się lekko kosmiczny klawisz. Z nagrań na „Sympathy for Life” bije w wielu miejscu ciepło, jakby sam Carlos Santana nadawał im sznytu. Nie chodzi tu o latynoskie gitarowe solówki, tylko o jego rytmiczną oprawę. Bo nautykane jest w tych podkładach mnóstwo małych dźwięków, smaczków i dodatków, które ożywiają ramy każdej kolejnej kompozycji. Dopiero zamykający kawałek „Pulcinella” ma w sobie spokój i więcej przestrzeni. Instrumenty mogą w nim wybrzmieć, a wokal służy snuciu opowieści. To pokłosie wizyty Andrew Savage’a we Włoszech i jego zainteresowania postacią z Commedia dell’Arte. Może to nie jest tak, że „Sympathy for Life” jest super, ale świetnie, że Panowie dołożyli do swojej dyskografii właśnie taki, transowy, hipnotyczny album, nie tracąc przy tym hard core’owej werwy.