„Archiwum 81” – Rebecca Sonnenshine

USA, 14 stycznia 2022

„Archiwum 81” – Rebecca Sonnenshine

To ciekawe, że w raczej strasznych czasach popularność na platformie Netflix zdobywa horror, a nie komedia. Ośmioodcinkowy serial „Archiwum 81” był w styczniu na topie oglądalności. Ja się jednak nie dziwię, bo to udane połączenie wątków prozy Lovecrafta, pomysłów z filmu „Ring” i sentymentu za czasami VHS’ów. Dan Turner – miłośnik dawnych nośników – otrzymuje lukratywne zlecenie rekonstrukcji nagrań z taśm pochodzących z pożaru. Tajemnicza firma oferuje mu w pełni wyposażone studio w opuszczonej willi na odludziu. Dan zaczyna oglądać filmy na odzyskiwanych sukcesywnie taśmach i poznaje historię sfilmowaną w 1994 roku przez studentkę o imieniu Melody. Dziewczyna postanowiła zbadać historię jednej z nowojorskich kamienic, w której spodziewała się trafić na ślady nigdy nie poznanej matki. Dość szybko orientuje się, że budynek zamieszkiwany jest przez bardzo skrytych ludzi, a jej jedyną przewodniczką zostaje nastoletnia Jessy. Dziewczynka z czasem poznaje ją z mieszkańcami. Melody odkrywa niepokojące nocne odgłosy, które zaczyna wiązać ze spotkaniami mieszkańców o charakterze dziwnych rytuałów wokół starego kamiennego posążka. Dan wciąga się w tę historię. W jej poznawaniu pomaga mu na odległość przyjaciel Mark. Dan dowiaduje się, że budynek spłonął w 1994 roku, a ślad po jego mieszkańcach zaginął – włącznie z Melody. On sam przeżył w dzieciństwie pożar domu, w którym zginęli jego rodzice i starsza siostra. Oglądając kolejne filmy odkrywa, że jego ojciec był psychologiem Melody, która przeżywała traumę porzucenia przez matkę i wychowywania przez zakonnice. Poznajemy coraz bardziej mroczne tajemnice kamienicy i jej mieszkańców. W tym obecność „lovecraftowskiej” pleśni, która przebija się od piwnic i wpływa na umysły niektórych – w tym przyjaciółki Melody – Annabel, która zaczyna malować farbą z pleśnią niepokojące portrety jakiejś kobiety. Zarazem Dan dostrzega przenikanie jego świata ze światem z 1994 roku w postaci ojca i Melody, z którymi się widzi i może rozmawiać. W tych krótkich chwilach otacza ich jakiś migotliwy pył. Cała historia zmierza ku odkryciu okultystycznej sekty, która działała już w latach 20. a jej kres położył również tragiczny pożar. „Archiwum 81” bardziej wzbudza niepokój, niż straszy. Epatuje klimatem izolacji. Bohaterowie mają problem z przekraczaniem granic realnego świata i podejrzeniami otoczenia o postradanie zmysłów. Taśma filmowa jest tu oknem do innego wymiaru. W serialu przechodzimy w ten sposób z czasów współczesnych do roku 1994, a także do lat 20 XX wieku. W czołówkach wykorzystywane są archiwalne filmy, programy i nagrania. To wszystko buduje wciągający klimat, a fani prozy Lovecrafta znajdą jedno z najlepszych ucieleśnień jego koszmarnych wizji o dawnych kultach i groźnym świecie przenikającym z podziemi pod postacią lśniącej pleśni. 

Posłuchaj najnowszej listy przebojów
×