Nie wiem czemu skandynawskie kryminały stały się międzynarodową marką? Może dlatego, że słynąca z praw człowieka Skandynawia jest miejscem takich samych brudów i grzechów, jak każdy inny zakątek na ziemi – a hipokryzja to zawsze mocny temat? „Kasztanowy ludzik” to tytuł jak z horroru, a w każdym razie kojarzy mi się niepokojąco. I jest to słuszny trop w przypadku tego duńskiego serialu. Figurki z kasztanów zostawiane są na miejscu zbrodni, przy okaleczonych ofiarach. Zabijane są kobiety, które niewłaściwie zajmują się swoimi dziećmi. Policja znajduje na kasztanach odciski palców dziewczynki zaginionej rok wcześniej. To córka pani minister do spraw rodzinnych. Policji udało się doprowadzić do uwięzienia mężczyzny, który przyznał się do zbrodni, ale miejsca ukrycia ciała nie potrafił wskazać. Ten fakt pozostawił w głowie Pani Minister (Rosa) i jej męża (Steen) cień nadziei. Nowe zbrodnie przywołały temat i rozgrzały spekulacje. Śledztwo przydzielono nowej parze policjantów – Mark, przyjechał właśnie z Hagi, Naia ma problemy z wychowywaniem córki. Obydwoje stracili swoich bliskich, ale współpraca nie układa się między nimi dobrze. Każde działa wg swojego uznania i dopiero późniejsze problemy związane ze śledztwem sprawiają, że dochodzi do przełomu w ich relacjach. Tropów jest kilka, ale coraz istotniejszy okazuje się tu związek zabójstw z Rosą. Początkowo wydaje się, że chodzi o jej funkcję publiczną, ale z czasem źródło okazuje się bić znacznie bliżej. Skandynawskie seriale są smutne, brzydkie, zimne ale też psychologiczne. Często dotykają perwersyjnej seksualności i zaburzonych stosunków rodzinnych. Mark cierpi po stracie najbliższych, Naia ucieka w pracę, nie radząc sobie w domu. Rosa i Steen cierpią po stracie córki, ale kompletnie nie radzą sobie z drugim dzieckiem. Akcja jest intrygująca, a emocje związane ze śledztwem podbijane są kolejnymi zagadkami. Niestety zasada, że im ktoś jest lepszy w pracy, tym gorszy w życiu rodzinnym potwierdza się tu wielokrotnie. I na odwrót, bo Rosa próbuje wrócić do polityki, ale ciąży jej rozdrapywany wciąż dramat sprzed roku. Dobrze, że nie wszystko w tym serialu jest ponure, bo osamotnienie bohaterów jest tu boleśnie przejmujące, a krzywdy trudne do wybaczenia.