„Walka z lodem” – reż. Peter Flinth

Dania/Islandia, 15 lutego 2022

„Walka z lodem” – reż. Peter Flinth

Na początku XX wieku Grenlandia była na tyle mało poznaną wyspą, że pojawiły się teorie, które mówiły o „kanale” dzielącym ją na dwie części. Stanowiło to zarzewie sporu pomiędzy Danią a Stanami Zjednoczonymi. Dopiero wyprawa polarników duńskich miała to rozstrzygnąć. Niestety pierwsi badacze, którzy mieli to sprawdzić nigdy nie wrócili, choć znalezione po nich ślady pozwalały sądzić, że wyprawa była owocna. Załoga statku Alabama już miała wracać do kraju, gdy jej kapitan Ejnar Mikkelsen podjął decyzję o poszukiwaniu pozostawionego przez wyprawę dowodu na poczynione odkrycia. Miał zapiski z podróży i mapę. Potrzebował tylko drugiej osoby, która podejmie się z nim niebezpiecznej misji. Zgłosił się młody inżynier-mechanik – Iver Iverson, dla którego była to pierwsza przygoda na Arktyce. Dwa psie zaprzęgi ruszyły zatem przez setki kilometrów lodowej krainy w poszukiwaniu niewielkiego kopca kamieni, w którym ukryte były dokumenty poprzedniej wyprawy. Film „Walka z lodem” pokazuje nie tylko zmagania z surowym klimatem na bezludnych terenach, ale też siłę charakteru dwóch mężczyzn – doświadczonego kapitana (w tej roli znany z „Gry o tron” Coster-Waldau) oraz młodego, pełnego zapału mechanika (w jego roli Joe Cole). Jest ciężko i zimno. Przykro patrzeć nie tylko na zmagania dwóch mężczyzn, ale i na wycieńczające wysiłki psów pociągowych. Dla młodego mechanika podejście bez „sentymentów” jest niezwykle trudne. Podróż przez skutą lodem ziemię to jedno – brak kontaktu ze światem to drugie. W dzisiejszych warunkach trudno sobie wyobrazić, jak dwóch ludzi może na kilkaset dni w samotności liczyć wyłącznie na własne siły, a potem czekać że ktoś po nich przybędzie w umówione miejsce. To oczekiwanie, przy stale topniejących zapasach, jest równie trudne jak walka z zimnem i zmęczeniem. Do tego dochodzi tęsknota za światem pozostawionym setki kilometrów dalej. Mężczyźni myślą o kobietach – kapitan o ukochanej, którą zostawił, a młody Iver o kobietach ze zdjęcia, które znalazł. Nadaje im imiona i cechy charakteru. Poczucie wypełnionego zadania sprawia, że to on trzyma się lepiej, niż kapitan Mikkelsen, którym targają wątpliwości związane z odpowiedzialnością za misję i podejmowane kroki. Takie kino nie jest ani nowe, ani wyjątkowe, ale spełnia pokładane w nim nadzieje o ekstremalnej przygodzie, walce z samym sobą i o ludzkim poświęceniu. Historię oparto też na faktach, co zawsze dodatkowo przemawia do wyobraźni. To wystarczająco dużo, jak na ten gatunek filmowy.