„Zachowaj spokój” – Michał Gazda/Bartosz Konopka

Polska, 22 kwietnia 2022

„Zachowaj spokój” – Michał Gazda/Bartosz Konopka

„Zachowaj spokój” to kolejna, po „W głębi lasu”, polska produkcja serialowa dla Netflixa oparta na prozie Harlana Cobena. Tym razem prokurator Paweł Kopiński jest postacią drugiego planu. Rzecz rozgrywa się we współczesnej Warszawie i dotyka kilku rodzin, których dzieci chodzą do tej samej szkoły. To generalnie świat zadowolonej klasy średniej, która dobrze maskuje swoje problemy. Nawet śmierć osiemnastolatka nie zakłóca zbytnio tego stanu rzeczy. Cierpi samotna matka zmarłego i jego najbliższy kolega (Adam), którym targają wyrzuty sumienia. Policja zamknęła dochodzenie, wykluczając udział stron trzecich, ale wiele wskazuje na to, że się myliła. Matka Adama (Anna Barczyk – w jej roli Magdalena Boczarska) widzi zmiany w zachowaniu syna. Zaniepokojona zaczyna szpiegować jego telefon. Ojciec (Michał Barczyk – Leszek Lichota) jest temu przeciwny. Ale niepokój Anny jest uzasadniony. Adam znika nagle i nawet jego dziewczyna – Kaja (córka Pawła Kopińskiego) traci z nim kontakt. Jego dwaj najbliżsi kumple też są poddenerwowani. Gdy Anna rusza by szukać syna, zostaje pobita przez jakichś typków w pobliżu młodzieżowego klubu. Następnego dnia zostają znalezione zwłoki kobiety. Równolegle śledzimy wątek dziewczynki prześladowanej w szkole z powodu żartów, których źródłem było przejęzyczenie się nauczyciela. Dziewczynka jest najbliższą koleżanką córki Barczyków, wychowuje ją tata, bo mama się wyprowadziła i ich zostawiła. Ten serial ma z pewnością jeden dobry element – pokazuje nieprzygotowanie na problemy i paniczny lęk spowodowany utratą kontaktu z bliskimi. Ekskluzywna dzielnica, wykształceni i ustawieni życiowo mieszkańcy, bogata młodzież. Nagle okazuje się jednak, że ten idealny świat nie jest otoczony kloszem, ani nie jest wolny od rys. Ukazana tu panika, jest prawdziwa. Nagle nic nie jest tak ważne, jak powrót do stanu komfortu – ani prestiżowa praca, ani własne bezpieczeństwo, ani społeczne konwenanse. Początek serialu jest naprawdę trafiony. Trudno nie odczuć podskórnego lęku. Z czasem jednak przychodzi pewne rozczarowanie, a zagadki okazują się mieć dość typowe rozwiązania. Te łatwe do przewidzenia powody problemów nie są może słabością scenariuszową – takie życie. Bardziej zgrzyta tu pewien heroizm głównych bohaterów, rodem z młodzieżowego kina z PRL’u. Role nastolatków są zasadniczo gorsze od dorosłych, ale też poprowadzone zostały dość schematycznie. Ten serial pozostawia niezbyt przyjemne uczucie, że nasza kontrola nad życiem rodzinnym jest mocno iluzoryczna, ale to akurat dobrze. Lepiej, gdy taka lampka ostrzegawcza się pali, niż gdybyśmy mieli zaniedbać to, co naprawdę istotne.

  

       

Posłuchaj najnowszej listy przebojów
×