„Najgorszy człowiek na świecie” – reż. Joachim Trier

Norwegia, 11 marca 2022

„Najgorszy człowiek na świecie” – reż. Joachim Trier

Julie – główna bohaterka filmu Joachima Triera – jest utalentowaną dziewczyną, która mogłaby właściwie wszystko. Skończyć dowolne studia, zdobyć niemal każdego faceta, być świetną matką, zostać pisarką. Za każdym razem jednak cofa się przed osiągnięciem celu. Przerywa kolejne studia i podejmuje zwykłą pracę w księgarni. Wiąże się z kilkanaście lat starszym od niej twórcą kontrowersyjnych komiksów – Akselem. Wprowadza się do jego domu, poznaje jego rodzinę, dużo ze sobą rozmawiają, cieszy ich seks. Ale na jednym z przyjęć, którego głównym bohaterem jest Aksel, Julie czuje się za mało istotna i wychodzi do domu. Po drodze wkręca się na jakąś inną imprezę i tam podejmuje flirt z chłopakiem, który tak jak ona nie jest bynajmniej wolny. Spędzają noc na gierkach i żartach. Rano rozstają się uważając wzajemnie, że nie posunęli się do zdrady. To miała być tylko jedna noc, którą zamykają zachowując anonimowość. Choć oczywiście Julie i Eivind będą o sobie pamiętać i myśleć. Relacja Julie i Aksela nie jest prosta, bo ich rodziny są różne, bo ich myślenie o posiadaniu dzieci jest odmienne, bo Aksel wszystko nazywa, a Julie lubi niektóre rzeczy tylko poczuć. Bo Julie kocha Aksela i go… nie kocha. Ta historia faktycznie nie jest ani prosta, ani oczywista, pomimo kilku dość tradycyjnych klisz. Film Joachima Triera przede wszystkim mówi ważne rzeczy o współczesnej młodej kobiecie. Julie nie chce być przez nikogo i przez nic określana. Jest przekleństwem mężczyzny, który czuje się wobec niej bezradny. Akselowi rozpada się świat rzeczy i posiadania, Eivind otoczony jest presją ekologii. Tymczasem Julie chce czuć, że innym na niej zależy, być ważną i wolną od konieczności oraz konwenansów. Od swoich partnerów wymaga atencji, ale własnemu ojcu pozwala, by traktował ją jak mu wygodnie. Jednak Aksel nie może jej tego wytknąć – tak jak Eivind pochwalić jej tekstu (w przeciwieństwie do Aleksa). Postać Julie jest silna pomimo różnych presji. Mężczyźni się gubią i płaczą, czują skrzywdzeni, a Julie podejmuje decyzje i lubi czuć się sprawczynią – co opisuje dość anatomicznie. Zarazem można powiedzieć, że to Julie jest tym tytułowym czarnym charakterem. Traci wiele, na swój sposób jest przegrana, ale trudno odnieść wrażenie, by ją to w jakimkolwiek stopniu osłabiło. Ma siłę zmieniania się i kształtowania życia na własnych warunkach. I przyznam, że jako mężczyzna poczułem lęk przed tą nową wersją kobiety, zarazem podzielając w dużej mierze dramat Aksela. Ten nagradzany film to w sumie konwencjonalnie pokazana wciągająca historia bohaterów. Proste kino do ciekawych przemyśleń i dyskusji.

           

Posłuchaj najnowszej listy przebojów
×