Po dziewięciu latach wraca duński serial polityczny w nieco innej odsłonie (stąd 1 sezon, a nie 4). Była premier Brygitte Nyborg jest teraz Ministrem Spraw Zagranicznych. Z najbliższych kręgów znika w tym sezonie zarówno jej były rzecznik prasowy, jak i nowy partner. Brygitte jest nieco osamotniona, czego symbolem są opłacone przez nią kwiaty, które dostaje z kwiaciarni. Mieszka praktycznie sama – czasem pojawia się u niej syn Magnus, który zaangażował się mocno w aktywność na rzecz ekologii i praw zwierząt. Tematem politycznym nr 1 staje się międzynarodowy konflikt wywołany odkryciem bogatych złóż ropy naftowej na Grenlandii. Minister Nyborg jako szefowa partii Nowych Demokratów ma ekologiczne przekonania, ale gdy w grę wchodzi wielka polityka i kryzys władzy, decyduje się poprzeć wydobycie ropy. To rodzi konflikt wewnątrz jej partii, spór z Magnusem i kontrowersje w mediach. Jej była spin doktor, a obecnie szefowa telewizyjnej „Jedynki” – Katrine jest oburzona i postanawia nie puścić tego byłej szefowej płazem. Paradoksalnie po stronie byłej premier staje jej największy wróg z poprzednich sezonów, Michael Laugesen. Jemu jedynemu podoba się polityczny pragmatyzm i konsekwencja w walce o władzę. Ten sezon, poza ciekawymi rozgrywkami politycznymi na arenie międzynarodowej (na Grenlandię patrzą Stany Zjednoczone, Rosja i Chiny), pokazuje przede wszystkim właśnie sidła władzy. Nyborg się wije, jej twarz ozdabia uśmiech tylko w świetle kamer i podczas robienia zdjęć na potrzeby Instagrama. Ale ona sama pogrąża się w mroku, czego symbolem stają się dominujące ciemne kolory w jej stylizacjach i makijażu. Nie jest łatwo godzić oczekiwania USA – najważniejszego sojusznika w NATO i Chin, które zdobyły biznesowe zaufanie Grenlandczyków, upatrujących w ropie szans na uniezależnienie się od Danii. Do tego dochodzi Rosja, której opinia na arenie międzynarodowej pogarsza się wraz z nakładanymi przez Zachód sankcjami. Pani Minister musi wspinać się na wyżyny swojego instynktu politycznego, by zachować równowagę sił i interesów. To co wydaje się być początkowo sukcesem, okazuje się jednak porażką na najważniejszych, bo osobistych frontach. Podobnie jest w przypadku kariery Katrine. Praca i kierowanie zespołem okazują się wpływać na emocje i zasady, którym Katrine hołdowała będąc dziennikarką. Do tego dochodzą ciekawe wątki „grenlandzkie” z udziałem nowych bohaterów (niezwykle sympatycznego przedstawiciela ministerstwa – Asgara, który na Arktyce odkrywa nie tylko miejscowe sekrety, ale także uczucie budujące jego prywatne, niestety niezbyt profesjonalne relacje). Ten serial stawia kilka ważnych zarzutów współczesnej polityce, które choć nie nowe, wzbudzają na nowo emocje i niesmak. To także poważne znaki zapytania związane z robieniem kariery na szczytach władzy przez kobiety. Zarówno Brygitte, jak i Katrine przeżywają kryzysy w relacjach osobistych. Praca zbyt wiele od nich wymaga, a i one same zbyt wiele wymagają od siebie. Ambicje nadmuchują balon do niebezpiecznych rozmiarów. To bardzo gorzki serial. Świat wielkiej polityki przeżywa na naszych oczach poważny kryzys i trudno powiedzieć, czy wartości inne niż władza, mogą jeszcze przeważyć szalę zwycięstwa? Obydwie bohaterki musiały dojść naprawdę daleko, by to sobie uświadomić.