„Paryż, 13. Dzielnica” – reż. Jacques Audiard

Francja, 24 czerwca 2022

„Paryż, 13. Dzielnica” – reż. Jacques Audiard

Czarno-białe kino, oparte na komiksie i umieszczone w jednej z mniej prestiżowych dzielnic Paryża, to w gruncie rzeczy kameralna opowieść o uczuciach. Pomimo panoram wielkich blokowisk, paru wizyt w biurach i dyskotekach, życie bohaterów jest dość delikatne. Pochodząca z Tajwanu Emille łatwo może stracić pracę, bez problemu umawia się na seks, ale i łatwo zakochuje się w swoim przypadkowym współlokatorze (Camille). Camille jest czarnoskórym nauczycielem angielskiego, który potrzebuje zmiany w życiu. Łatwo wchodzi w relacje z kobietami (Emille, Nora, Stephanie), choć woli się nie angażować. Nora przyjechała do Paryża, by wrócić na studia prawnicze. Z entuzjazmem przeżywa drugą młodość (ma 33 lata). Gdy Camille szuka pracownika do agencji nieruchomości Nora się do niego zgłasza. Wszyscy troje sobie jakoś radzą. Próbują w życiu różnych rzeczy, szukają nowych relacji, ale każde z nich coś nosi w ukryciu. Emille ma chorą na demencję babcię, którą nie chce się opiekować. Camille stracił niedawno matkę, po której został wózek inwalidzki. Nora zakończyła 10-letni romans z mężem ciotki. To są takie wtrącone fakty, rzeczy pokazane mimochodem. Ale to one weryfikują bohaterów. W istocie Emille szuka uczuć nie seksu, Camille musi przepracować relacje rodzinne, a Nora musi cos zrobić ze swoją cielesnością. Czwartą postacią jest dziewczyna z sex-kamerki (swoją drogą grana przez znaną wokalistkę Jehnny Beth). Nora zostaje pomylona z nią w dyskotece (kwestia takiej samej blond peruki i podobnych rysów twarzy). By uwolnić się od prześladowania na uczelni, ale też dla opanowania problemów seksualnych, nawiązuje z nią kontakt. Jak to często bywa – dziewczyna z branży porno zarabia tylko w ten sposób na życie – a gdy poznaje się z Norą, potrzebuje przede wszystkim jej bliskiej obecności. Film Audiarda (znanego m.in. z „Proroka”) nie przesadza z emocjami, choć pokazuje bohaterów w ich nagości. Ich życie wydaje się dość zwyczajne – takie mamy czasy można by powiedzieć, patrząc choćby jak Emille korzysta z aplikacji randkowej. Tu nie ma wielkich dramatów i wielu wymownych scen (choć jest np. walka Camille’a z wózkiem inwalidzkim, którego nie potrafi złożyć). No, tak to jest – można właściwie powiedzieć po obejrzeniu tego filmu, ale wychodzi się z seansu z refleksją, że było OK. To prawdziwy obrazek i realna historia. Choć zrobiona na podstawie komiksu, to zdecydowanie nie w amerykańskim stylu.

Posłuchaj najnowszej listy przebojów
×