Dla mieszkańców wschodniej Ukrainy wojna nie zaczęła się 24 lutego 2022 roku, ale 6 kwietnia 2014. To wtedy prorosyjscy separatyści wystąpili w Doniecku i Ługańsku przeciw ukraińskiej władzy i wspierani militarnie przez Rosjan doprowadzili do utworzenia dwóch nowych republik pod nazwą Federacyjnej Republiki Noworosji. Powieść Żadana ukazuje trzy dni stycznia (prawdopodobnie 2015 roku) kiedy trwają wyniszczające walki o Donieck. Możemy wejrzeć w codzienne życie tamtejszych mieszkańców sterroryzowanych przez wojnę. Żadan nie nazywa stron konfliktu – są Nasi i Wasi, jest wojsko i zbrojni, Ci i Tamci. Jego bohater – nauczyciel języka – 35-letni Pasza decyduje się wyprawę do miasta po siostrzeńca uwięzionego pod ostrzałem w szkolnym internacie. Sasza ma 13 lat, jego ojciec zginął na wojnie, a matka nie potrafiła sobie poradzić z wychowywaniem chorego na padaczkę syna i oddała go do szkoły z internatem. Pasza jest niepełnosprawny z powodu niewładnej w pełni dłoni i stąd nie walczy. Nie angażuje się, unika deklaracji i stroni od polityki. Rozleciał mu się długoletni związek z Maryną, której nie potrafił kochać, ani nawet z nią spać. Obiecuje jednak swojemu ojcu, że sprowadzi chłopaka do domu. Świat wojenny jest szalony i apokaliptyczny. Pełen ruin, martwych ciał i brudnego śniegu. Język tej prozy jest tak przejmujący, że trudno wytrwać z zimna, brudu i wiecznego napięcia, jakie buduje. Śmierć i zniszczenie są wszędzie. Nic nie funkcjonuje normalnie. Ludzie ukrywają się, próbują wyrwać z pułapek, zdobyć jedzenie lub ogrzać się. Mężczyźni przeważnie walczą, kobiety i dzieci starają się przeżyć. Bomby i pociski lecą bez logiki i sumienia. Pasza jest zawieszony w tym świecie – ma oficjalnie szkolne ferie, ale tak naprawdę nie wie kim jest, czego chce i jak chce żyć. Czasem zapada się we wspomnienia, szukając odpowiedzi na nurtujące go pytania. Jest anty-bohaterem, ale też bohaterem. Odważnym tchórzem, przestraszonym przywódcą i szalonym desperatem. Właściwie misja jakiej się podjął na nowo go określa, tak jak na nowo buduje jego relację z siostrzeńcem. Trudno zrozumieć tę wojnę, tak jak trudno ocalić w niej życie. Radziecki świat miesza się z jakimś nowym, ukraińskim. W mieście jest eleganckie biuro podróży, ale de facto pracują w nim prostytutki. Coś się zmieniło, ale nie całkiem. Pasza uczy języka, który pozwala zrobić karierę w Kijowie, ale dla miejscowych jest trochę jak łacina. Dawno nie czytałem tak sugestywnej, surowej, a zarazem pełnej prozy. Ale tam na wschodzie takie właśnie jest życie i nie wiadomo kiedy stanie się inne.